Test e87 130i
Jeśli podobają ci się samochody klasy kompakt, a przy okazji lubisz jeśli na pierwszy rzut oka samochód nie zdradza swoich możliwości to od kilku miesięcy na rynku jest coś dla Ciebie. BMW 130i.
Piękny, słoneczny, wrześniowy poranek. W biurze BMW Polska trzeba złożyć jeszcze tylko kilka podpisów pod umową i już zjeżdżam do podziemnego garażu. Dziś w moje posiadanie na 3 dni wejdzie BMW 130i w kolorze niebieskim Sydney.
Z zewnątrz samochód nie różni się niczym od swoich słabszych braci. Zwarta, nieco muskularna bryła nadwozia nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z nową lansowaną od kilku lat linią BMW. Niemniej, o ile jeszcze dwa lata temu podczas testowania modelu 120i mogłem mieć pewne drobne wątpliwości co do urody tego auta, to z każdym miesiącem w moich oczach zyskiwało na uroku. Długa maska, która w modelu 120i wydawała się zbyt długa, teraz znalazła swoje uzasadnienie – 6-cylindrowy silnik całkowicie wypełnia wolną przestrzeń i nie pozostawia złudzeń, że da sobie radę w trudnych warunkach bojowych podczas wyprzedzania na naszych niezbyt szerokich drogach. 17-calowe koła ze stopów lekkich dodają uroku, a jak się okazało w czasie jazdy zapewniają również odpowiedni komfort. Z zewnątrz obrazu dopełnia jeszcze podwójna chromowana końcówka rury wydechowej.
W ciemnym garażu oglądanie wnętrza samochodu mija się z celem więc ruszam w drogę. Dzięki systemowi comfort access, bez wyjmowania kluczyka z kieszeni można dostać się do samochodu oraz uruchomić silnik. System ten pozwala uruchomić samochód tylko pod warunkiem, że kluczyk znajduje się w środku samochodu. Kiedy stałem obok, nawet przy otwartych drzwiach kolega siedzący w samochodzie nie był stanie odpalić silnika. Sprytne. Dzięki temu mamy pewność, że pakując do bagażnika zakupy pod supermarketem nikt nam naszym ślicznym BMW nie odjedzie. Niestety podczas pobytu na lotnisku zauważyłem jedną mało komfortową „zaletę” tego systemu – kiedy po uruchomieniu silnika mając kluczyk w kieszeni wyjdziemy z samochodu silnik nadal pracuje, a jedynie przy zegarach wyświetla się komunikat o braku klucza. Po minucie stania obok samochodu i nadal pracującym silniku odszedłem na kilkadziesiąt metrów. Silnik nadal pracował. Jeden z kolegów wsiadł do samochodu. Bez zmian – silnik pracuje. Kolega zaczął jeździć samochodem w promieniu 100 metrów. Bez zmian – silnik pracuje, jeździć można. Dopiero kiedy zgasił silnik nie był go w stanie już ponownie uruchomić. Nie przeprowadzaliśmy większych testów i nie sprawdzaliśmy czy silnik zgaśnie po oddaleniu się od kluczyka na odległość większą niż …, ale chyba lepiej by było gdyby po wyjściu z auta silnik po kilkudziesięciu sekundach gasł uprzedzając uprzednio o tym sygnałem dźwiękowym.
Tak jak w kilku ostatnich modelach BMW tak i tutaj silnik uruchamia się za pomocą przycisku start/stop. Gdybym nie siedział w doskonale dopasowanym fotelu, dźwięk jaki rozległ się w garażu po uruchomieniu silnika powaliłby mnie chyba na kolana. Czegoś takiego, tak doskonale zestrojonego brzmienia silnika z układem wydechowym już dawno nie słyszałem. Coś niesamowitego. Delikatne muskanie pedału gazu i natychmiastowa reakcja w postaci basowego pomruku, który szczególnie w dolnym zakresie obrotów powodował mrowienie w brzuchu, sprawiały że mógłbym jeszcze na długo zostać w podziemiach biurowca. Jednak po takim wstępie wiedziałem, że muszę sprawdzić to auto w ruchu.
Stosunkowo niewielka, zgrabna kierownica oraz drążek zmiany biegów z pakietu M doskonale leżały w dłoniach. Biegi chodziły w pewnym delikatnym oporem, ale pewnie. Nie zauważyłem również trudności podczas wrzucania „trójki” co miało miejsce zarówno w testowanym wcześniej E87 120i jak i E90 320d. Albo inżynierowie z Monachium coś poprawili, albo tamte dwa samochody to był wypadek przy pracy. Ruszamy. Niewielkich rozmiarów kierownica oraz aktywny układ kierowniczy pozwalają na bardzo precyzyjne manewry. Podczas postoju czy wolnej jazdy między skrajnymi położeniami kierownicy są niecałe dwa obroty! Ten samochód sprawia wrażenie jakby zawracał w miejscu. Co więcej, wbrew opiniom które zdarzało mi się słyszeć, że active steering nie pozwala w pełni czuć samochodu podczas jazdy, okazały się na szczęście kompletną bzdurą. Zdecydowanie trudniej jest się przestawić z powrotem na zwykły układ kierowniczy – po 3 dniach jazdy z active steering okazało się, że mój samochód, zwłaszcza podczas manewrów na parkingu, prawie nie skręca. :)
Jazda BMW 130i to sama przyjemność. Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów samochód zachowuje się na drodze bardzo pewnie. Nawet koleiny nie stanowią większego problemu. Sprzęgło działa lekko, hamulce nawet z dużej prędkości świetnie zatrzymują to ważące niemal 1400 kg auto, a pedał gazu… tu trzeba uważać ;) Moc 265 KM przy 6.600 obr/min oraz maksymalny moment obrotowy równy 315 Nm przy 2.750 obr/min powodują że ten samochód nie rusza – on katapultuje się, wyrywa się do przodu jeśli tylko mu na to pozwolimy. Nad wszystkim czuwa elektronika, którą na szczęście, dla osób mających jakie takie doświadczenie za kierownicą, można całkowicie wyłączyć. Jednak nie polecamy tego robić poza torem wyścigowym lub jakimś wynajętym lotniskiem. Przy takiej mocy i momencie obrotowym wprowadzenie BMW 130i w poślizg nawet na suchej nawierzchni to niezbyt trudne zadanie, dlatego w mieście chyba lepiej, żeby nad wszystkim czuwał system DSC+T.
Charakterystyka silnika bardziej przypomina diesla niż benzynę, co jest bardzo wygodne podczas jazdy poza miastem. Duży moment obrotowy położony nisko powoduje, że często nie redukując biegów możemy bardzo sprawnie wyprzedzać. W zasadzie od 2.200 obr/min (cały czas mowa o wyprzedzaniu bez redukcji) przyspieszenie już czuć – nie ma rewelacji, ale zazwyczaj w zupełności wystarcza, przy 2.700 obr/min jest już naprawdę nieźle, a powyżej 3.500 obr/min osobnikowi wyprzedzanemu znikamy z pola widzenia. Taki silnik i tak dobrane przełożenia w skrzyni biegów mogą rozpieścić kierowcę. Aby dopełnić informacji – setkę osiągamy po 6.1 sek, a prędkość maksymalna to 250 km/h ograniczona elektronicznie. Stosunkowo niewiele samochodów na naszych drogach może się równać z tym małym potworkiem, a to daje dodatkowy komfort podróżowania. Takie parametry silnika znajdują później odzwierciedlenie w ilości spalanego paliwa (w mieście 12,5-17 l/100 w zależności od stylu jazdy i ilości korków, w trasie 9-11 l/100 km w zależności od prędkości i ilości nagłych wyprzedzeń), ale dla kogoś kto kupuje taki samochód nie powinno mieć to większego znaczenia. A jeśli jednak ma to chyba lepszą propozycją będzie kupno BMW 120i.
Po pierwszych kilkudziesięciu minutach jazdy przyszedł czas na rozejrzenie się wewnątrz. Nasz samochód wyposażony został w niewielką i świetnie leżącą w dłoniach wielofunkcyjną kierownicę z M pakietu. Do kompletu dołożona została gałka zmiany biegów z logo M. Środkowa konsola skierowana została lekko w stronę kierowcy, więc ten element charakterystyczny dla BMW został zachowany. Brawo. Na konsoli znajdziemy radio BMW Professional (w BMW 130i jest ono w wyposażeniu standardowym), które zostało rozbudowane o system HiFi Professional z przygotowaniem do instalacji zmieniarki- całość gra naprawdę dobrze. Melomani pewnie mieliby zastrzeżenia, ale po pierwsze zdecydowanej większości właścicieli taka jakość dźwięku całkowicie wystarczy a po drugie w tym samochodzie i tak lepiej słuchać silnika ;). Na ekranie od radia wyświetlić możemy również komunikaty z komputera pokładowego (choć wygodniej jest je oglądać na zegarach) oraz obsłużyć telefon komórkowy za pośrednictwem Bluetootha. Obsługa automatycznej klimatyzacji nie różni się niczym od lat, więc tutaj raczej nikt nie będzie miał problemów. Na konsoli środkowej znajdziemy jeszcze przyciski do wyłączania układu PDC (Park Distance Control – czujniki parkowania z przodu i z tyłu) oraz DSC+T (system dynamicznej kontroli stabilności wraz z kontrolą trakcji). Zegary niestety „opakowane” zostały w plastik wyglądający nieco tandetnie, ale być może sprawia tylko takie wrażenie. Zresztą identyczny jest we wszystkich modelach serii 1. Tarcze zegarów są czytelne i pokazują wszystkie istotne informacje z wyjątkiem jednej – nie wiadomo jaka w danym momencie jest temperatura silnika. Podczas przegrzewania się układu napędowego wyświetla się co prawda odpowiednia kontrolka, ale zdecydowanie przydałaby się informacja kiedy silnik jest już gotowy do bardziej wytężonej pracy. Tutaj dajemy zdecydowany minus.
W naszym testowym samochodzie zamontowane zostały sportowe fotele o ponadstandardowym wyposażeniu – pokryte czarną skórą Boston, elektrycznie regulowane w kilku płaszczyznach, podgrzewane, z pompowanymi boczkami dla lepszego trzymania w zakrętach oraz wyposażone w pamięć dwóch ustawień. Niestety zabrakło w nich regulacji odcinka lędźwiowego co dla osób z nadwyrężonym kręgosłupem może mieć znaczenie podczas długi podróży.
Co ciekawe pomimo stosunkowo niedużych rozmiarów BMW serii 1 nawet osoby bardzo wysokie bez problemów powinny móc ustawić sobie fotel w optymalny sposób, natomiast osoby poniżej 160 mogą mieć pewien problem – radzę dobrze sprawdzić czy uda się przysunąć fotel odpowiednio blisko kierownicy. Pomiędzy przednimi fotelami znalazł się spory podłokietnik z kilkoma schowkami. Tylna kanapa jest przeznaczona raczej dla dzieci, choć jeśli z przodu będą siedziały osoby o wzroście nie przekraczającym 180 cm to z tyłu i dorośli znajdą dla siebie odrobinę miejsca. Dużą ilość światła wewnątrz auta zapewnił szklany szyberdach. Bagażnik nie powala wielkością tym bardziej że w samochodach porównywalnych wielkością bywa większy. Ale tragedii nie ma – jeśli tylko nie chcemy się wybrać w 4 dorosłe osoby z dużymi walizkami.
Bezpieczeństwo jest na wysokim poziomie. W wyposażeniu standardowym znajdują się poduszki powietrzne z przodu, z boków oraz kurtyny powietrzne, ABS, system wspomagający hamowanie w zakrętach (CBC), system wspomagający siłę hamowania (DBC), system dynamicznej kontroli stabilności o rozszerzonym zakresie z trybem kontroli trakcji (DSC+T). Dodatkowo nasz testowy egzemplarz wyposażony został w reflektory Bi-ksenonowe (szczególnie polecane osobom dużo jeżdżącym nocą) z wysokościśnieniowymi spryskiwaczami oraz czujnik deszczu z możliwością automatycznego włączania wycieraczek.
Czy warto kupić taki samochód? Oczywiście że warto. Nie mam żadnych wątpliwości. Niesamowity dźwięk, świetny silnik, dobre wyposażenie. A te drobne minusy? Jakie minusy? W BMW 130i liczy się tylko Radość z Jazdy.
Tekst i zdjęcia: Sebastian Morawski
Serdecznie dziękuję firmie BMW Polska Sp. z o.o. za udostępnienie samochodu do testu.