[F01 740d] Kłopoty po oberwaniu koła pasowego

Witam szanownych forumowiczów :) Dawno tu nie gościłem ponieważ cieszyłem się bezawaryjną jazdą nabytkiem z przed roku - F01 740d ;) Rozpocznę od tego, że auto kupiłem z przebiegiem około 260 tys km. Niestety na swoją niekorzyść nie zagłębiałem się w typowe bolączki silników N57, do czasu gdy koło pasowe na wale postanowiło "wyjść na spacer". Wszystko rozpoczęło się od tego, że uruchamiając silnik pod sklepem zaświeciła się kontrolka od braku ładowania i kierownica zaczęła ciężko się obracać, postanowiłem czym prędzej wrócić do domu, nie miałem daleko - około 5 km, jakieś 300 metrów od domu wspomaganie całkiem znikło a moim oczom ukazało się oberwane kółko. Zamówiłem nowe koło (oryginał) i pasek, jednak czytając różne fora i oglądając filmiki na yt dowiedziałem się, że urwane koło pasowe to tylko wierzchołek góry lodowej, bo jest też bardzo duże prawdopodobieństwo, że uszkodzeniu uległa panewka główna zaraz za kołem oraz rozrząd też będzie już nadawał się do wymiany, nie wspominając już o możliwości uszkodzonego wału. Bez rozbiórki dołu nie mogę za wiele stwierdzić, jedyne co wiem to że na filtrze oleju nie widać opiłków czy metalicznego pyłu, żadne niepokojące dźwięki nie wydostawały się z silnika oraz "flansza" koła pasowego która styka się z wałem jest przegrzana (fioletowe miejsca). Co o tym sądzicie? Nie ryzykować ze składaniem silnika tylko od razu dać do sprawdzenia, czy duże jest prawdopodobieństwo najczarniejszego scenariusza?

Za wszelkie odpowiedzi będę wdzięczny ;)

W dniu 23.07.2022 o 14:40, Localdopeboy napisał(a):

Witam szanownych forumowiczów 🙂 Dawno tu nie gościłem ponieważ cieszyłem się bezawaryjną jazdą nabytkiem z przed roku - F01 740d 😉 Rozpocznę od tego, że auto kupiłem z przebiegiem około 260 tys km. Niestety na swoją niekorzyść nie zagłębiałem się w typowe bolączki silników N57, do czasu gdy koło pasowe na wale postanowiło "wyjść na spacer". Wszystko rozpoczęło się od tego, że uruchamiając silnik pod sklepem zaświeciła się kontrolka od braku ładowania i kierownica zaczęła ciężko się obracać, postanowiłem czym prędzej wrócić do domu, nie miałem daleko - około 5 km, jakieś 300 metrów od domu wspomaganie całkiem znikło a moim oczom ukazało się oberwane kółko. Zamówiłem nowe koło (oryginał) i pasek, jednak czytając różne fora i oglądając filmiki na yt dowiedziałem się, że urwane koło pasowe to tylko wierzchołek góry lodowej, bo jest też bardzo duże prawdopodobieństwo, że uszkodzeniu uległa panewka główna zaraz za kołem oraz rozrząd też będzie już nadawał się do wymiany, nie wspominając już o możliwości uszkodzonego wału. Bez rozbiórki dołu nie mogę za wiele stwierdzić, jedyne co wiem to że na filtrze oleju nie widać opiłków czy metalicznego pyłu, żadne niepokojące dźwięki nie wydostawały się z silnika oraz "flansza" koła pasowego która styka się z wałem jest przegrzana (fioletowe miejsca). Co o tym sądzicie? Nie ryzykować ze składaniem silnika tylko od razu dać do sprawdzenia, czy duże jest prawdopodobieństwo najczarniejszego scenariusza?

 

Za wszelkie odpowiedzi będę wdzięczny 😉

I jak się sytuacja potoczyła?