Silnik m60b40 w terenówce, spore spalanie oleju

Hej, kolega ma terenówkę, tzw zmotę w której siedzi m60b40 sądząc po wyglądzie. Silnik wybrał i zamontował poprzedni właściciel i tak już zostało. Silnik ogólnie pracuje poprawnie, niby ma moc, nawet się nie grzeje mocno ale... zawsze jest jakieś ale.

Silnik zawsze "brał olej" co nie było niczym dziwnym ze względu na wiek, przebieg i zastosowanie. Jednak podczas ostatniego rajdu coś poszło bardzo źle. Dość niespodziewanie zaczął dymić na niebiesko i zużycie oleju wzrosło do około 3,5 litra na godzinę :) Co ciekawe silnik się nie zatarł, nie przegrzał, opala, wkręca się do odciny, równiutko pracuje, tylko ten olej...

Pytanie do znawców:

Wiadomo, że bez rozebrania silnika i przynajmniej ściągnięcia głowic to tylko gdybanie ale czy jest szansa, że umarły pierścienie, a resztę (tłoki, cylindy, koby da się uratować)?

Czy cylindry mają nikasil?

Czy jakby tłoki były przytarte (ale raczej nie są) jest sens ratować blok, tulejować, honować, czy kombinować z tłokami czy raczej nie ma to sensu tylko szukać od razu drugiego słupka, silnika?

Może montować coś zupełnie innego? (ma być v8, dobrze by było aby silnik był bmw i benzynowy).

Każda rada na wagę złota :)