rozgrzewać silnik czy nie?

Witam,

chcę poruszyć odwieczne pytanie czy po odpaleniu zimnego silnika czekac aż sie dogrzeje czy od razu ruszać i dogrzewać go w czasie jazdy?

Ja osobiście spotkałem się z róznymi opiniami na ten temat, jedna z naukowych teori jaką odnalazłem w necie głosi że lepiej jest odpalic auto oddczekać ok 30s abo olej się rozprowadził po silniku i od razu ruszać. Moim natomias osobistym zdaniem wole oczekać aż temperatura osiagnie środkową kreskę, ponieważ ruszając silnik juz pracuje równo i stabilnie.

A Wy jakie macie zdanie na ten temat?

Ja we wszystkich autach odpalam zimny silnik, zapinam pasy, wyjmuje telefon i portfel (zajmuje mi to okolo 10s) i jade :mrgreen:

Tylko pamietaj ze temperatura cieczy chlodzacej na polowie wskazania nie oznacza rozgrzanego silnika :!: Silnik rozgrzewa sie do temperatury roboczej po okolo 10km . Do tego czasu nie radze zblizac sie do czerwonego pola na obrotomierzu :twisted:

Rozgrzewanie zimnego silnika na postoju jest wg mnie wielkim bledem :( Tylko szkodzisz silnikowi :!: Trzeba by poprosic kolegow ktorzy maja BMW M zeby zrobili test po jakim czasie rozgrzewa sie silnik stojacy na postoju. Wg mnie nigdy nie osiagnie prawidlowej temperatury, a wiec szkodzisz silnikowi, bo nie pracuje w optymalnych warunkach.

Natomiast jesli zaraz po uruchomieniu silnika ruszysz w droge, to po kilku minutach bedzie rozgrzany do optymalnej temperatury.

Zgadzam sie z Marcinem, traktowanie optymalnej temperatury cieczy chlodzącej jako wyznacznik rozgrzanego oleju to własnie podstawowy bład w kwestii rozgrzewania silnika. Olej nagrzewa sie duzo wolniej, a silnik mimo wskazania srodkowej kreski na wskazniku temperatury, jeszcze nie złapał temperatury w jakiej pracuje najlepiej i zużywa sie najmniej. Przechalapane zimą mają uzytkownicy turbodoladowanych silnikow, gdzie olej smaruje turbine :wink:

Ja uwazam, ze jezeli garażujemy samochód, to czas na odpalenie, wyjazd z garażu i zamkniecie go jest wystarczajacy, mozna spokojnie ruszać w droge.

To i ja się dołączę, bo ostatnio musiałem wybić z głowy mojemu koledze czynność którą wykonywał rano przed pracą: odpalenie samochodu, zostawienie go żeby się rozgrzewał, w międzyczasie wycieczka do sklepu po bułki, po powrocie jazda do pracy. Głupota straszna ;)

Silnik powinien jak najkrócej pracować poniżej optymalnej temperatury i nie trzeba do tego naukowych teorii. Im szybciej się rozgrzeje tym zdecydowanie lepiej dla niego, przecież wiadomo jakie tarcia zachodzą w silniku i można się domyślać jaka jest różnica między tarciami na zimno i na ciepło ;)

Na postoju silnik grzeje się z kilkanaście minut jak nie więcej, podczas jazdy grzeje się raptem kilka (oczywiście pasowałoby jechać w miarę delikatnie do czasu rozgrzania się). Wniosek jest prosty :)

......oczywiście pasowałoby jechać w miarę delikatnie do czasu rozgrzania się). Wniosek jest prosty :)

W dieslach to bym nie gazował gdy nie ma jeszcze pełnej temperatury ale w benzynie??W czym problem?

Ja mysle, ze w tym temacie jest tyle opinni - i w nich przekonanych postulujacych , co samochodow na drodze

temat rzeka ja donosnie oleju , A rezultat sporu jest taki, ze sie tylko mozna poklucic a silniki grzane na postoju czy w czasie jazdy ,tak czy siak pracuja i sie nie psuja.

Teorie są przeróżne.

Podobno grzanie na postoju jest o tyle niekorzystne, że przy wolnych obrotach i gęstym oleju smarowanie jest mało intensywne ... pewnie ten argument można sobie schowac w dzisiejszych czasach syntetycznych olejów. Podobnie zakaz gazowania na zimnym.

......oczywiście pasowałoby jechać w miarę delikatnie do czasu rozgrzania się). Wniosek jest prosty :)

 

W dieslach to bym nie gazował gdy nie ma jeszcze pełnej temperatury ale w benzynie??W czym problem?

Yyy, no fakt, napisałem pod kątem mojego auta zapominając o innych ;) Choć znam jeden przypadek załatwienia silnika benzynowego kiedy to w kilka minut po odpaleniu (w zimie) ktoś miał zbyt nerwową nogę.

Na działanie silnika ma wpływ tyle czynników, że w praktyce ciężko to sprawdzić - ja staram się stosować do zasady, żeby nie rozgrzewać silnika na postoju i nie przekraczać 3 tys póki kreska nie stanie prosto. Jasne, że nie oznacza to pełnego nagrzania, zresztą pod odcinkę jeśli już to zakręcę dopiero po dłuższej jeździe.

W jakimś nowym samochodzie widziałem obrotomierz na LCD z max 4 tys obrotów zmieniający się na normalny po rozgrzaniu - może to nawet BMW było...

Więc moim zdaniem wyciagając średnią z tych wypowiedzi czekam aż wskazówka zejdzie z niebieskiego pola i ruszamy :) Jeśli chodzi o gazowania na zimnym silniku to uważam to za oczywiste że to czysty debilizm, mój sasiad "bardzo madry" zawsze odpala auto i rusza na pełnym gazie w ten sposób skończył juz dwa samochody (a potem pya od czego to się dzieje).

:D Powodzonka na drodze :D