Witam, jakiś czas temu zadziało się tak że moja beta straciła moc.
Ledwo da się ruszyć z jedynki bez gazowania, nie rozpędza się praktycznie wcale, gigantyczne spalanie w porównaniu do tego z przed awarii.
Po odpaleniu auta obroty przez pierwsze sekundy zaczynają falować i nie reaguje na gaz, tak jakby samochód nie mógł złapać powietrza. Z wydechu pyrka sobie na biało-szaro i na ciemno po dodaniu gazu. Silnik mocno klekocze i drze jape po dodaniu gazu.
W inpie miałem wcześniej błędy:
- 5 Nadelbewegungsfuehler,
- 66 Steuergeraet DDE,
- 8 Gluehanlage,
Auto rozebrałem, dałem nowe uszczelki turbo-kolektor wydechowy i kolektor-głowica, wymieniłem świece żarowe, kolektor wypaliłem z nagaru oraz poprawiłem zaślepkę EGR w kolektorze.
Pod pokrywą zaworów razem ze znajomym mechanikiem (co prawda nie samochodowym, a samolotowym) nie doszukaliśmy się niczego podejrzanego, wałki w bardzo dobrym stanie, łańcuch rozrządu również ładny i napięty.
Wtryski przeczysciłem z zewnątrz i dałem nowe podkładki, co mnie zastanawia to to, że pierwszy wtrysk (licząc od rozrządu) siedzi nieco wyżej od reszty, do tego jedna z jego szpilek na które się go przykręca jest wymieniona na zwykłą, inną szpilkę, ale ma tuleję z gumową podkładką - tak już było jak kupiłem samochód.
Aktualnie w inpie pojawia się błąd tylko "66 Steuergeraet DDE".
Nie chcę obstawiać pompy wtryskowej vp44, na razie obstawiam wtryskiwacze.
Jestem na rezerwie w baku i chcę wymienić filtr paliwa, zalać liqui molly do czyszczenia wtrysków i trochę go przycisnąć, chociaż wątpię czy coś to da. Prawdopodobnie zamówię zestaw wtryskiwaczy z opcją zwrotu w razie jakby nie było poprawy.
Co o tym myślicie? Dodam, że stało się to chwilę po zachaczeniu o próg zwalniający.
Pozdrawiam:')