M54b22, automat, LPG. Naszło mnie by sprawdzić ladowanie alternatora. Na głównych srubach koło silnika miernik pokazywał 12.2 bez obciążenia. Po włączeniu wszystkiego co się dało spadło do 11.8 po czym auto do mechanika ( z braku czasu ) by wyciągnął alternator a ja już miałem nagrany warsztat który go zregeneruje. Wymieniono łożyska, szczotki, coś tam przetoczono. Regulator został, sprawdzano na maszynie z komputerem - sztywne 14.4. Miałem trasę do Niemiec 1100km. Wracając, na granicy 400km od domu przepalilo bezpiecznik od LPG. Zaczęło migać ladowanie. Skończyło się na lawecie z ubezpieczalni. Osobiście pojechałem z alternatorem by go sprawdzono. Znowu na maszynie sztywne 14.4 z obciążeniem. Poprawiono jakieś luty. Zakładając go do auta dałem też nowy napinacz paska i rolkę prowadzaca. Paski wymieniałem jeszcze w tym roku. Aku naladowalem i zrobiłem przejażdżkę parę km. Ladowanie migało co jakiś czas. Pojezdzilem na benzynie i gazie. Bez różnicy, wciąż czasem migało. Wróciłem pod dom, sprawdzam ladowanie a tam 11.9 Przed regeneracja nie bylo problemów z prądem i kontrolka ładowania. Nigdy też wcześniej nie sprawdzałem jak alternator ładuje. Po pierwszym teście poleciał na regeneracje. Czasem gasły wyświetlacze w zegarach. Moze z 5 6 razy od momentu zakupu auta. Jeżdżę jakieś 2,5roku. Akumulator ma 2lata Czego się złapać? Aaa właśnie. Sprawdzałem czy prąd "ucieka" ale po 15minutach poziom napięcia nawet podskoczył o jakieś 0.10