Skocz do zawartości

Theiss

Zarejestrowani
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E90 320D 2005

Osiągnięcia Theiss

Odkrywca

Odkrywca (4/14)

0

Reputacja

  1. Wysprzęglik? http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=70&t=277027&p=2074337#p2074337
  2. Wysprzęglik jest przy skrzyni biegów i jest dostępny bez problemów. Nie potrzeba skrzyni wyjmować.
  3. Jestem pewny, że wiem o czym mowa :wink: Skoro jest bawełna i później tektura czy inne tworzywo na filtrze, to każdy z tych materiałów ma za zadanie odfiltrować z dochodzącego powietrza określone zanieczyszczenia - bawełna grubszy syf a tektura drobniejszy albo jakoś tak :roll: Przeczytałem ze zrozumieniem, ze chcesz "tylko bawełnę" wyrzucić. Tak czy inaczej jest to ingerencja w część i pozbawianie jej pełnej funkcjonalności. Lepiej chyba było by z "oszczędności" spróbować wyczyścić bawełnę odkurzaczem, powietrzem pod ciśnieniem może wyprać niż ją wywalać całkiem. Na pewnych rzeczach można oszczędzić - na innych jak się oszczędza to finalnie się traci - ale racja jak półkulki - każdy ma swoje :)
  4. Jeśli w samochodzie producent przewidział filtr, to filtr jest potrzebny po coś. Trochę mnie dziwi takie "oszczędzanie". Zresztą każdy ma swoje przekonania :wink:
  5. Kolego finchi1992, miałem podobnie z tym, że jednego dnia wsteczny i 1-ka weszły ciężej a następnego dnia biegi umarły. Zajrzyj pod samochód i zweryfikuj działanie wysprzęglika - od tego bym zaczął. Wysprzęglik jest tani a w każdej chwili może umrzeć i będziesz upalowany w miejscu, gdzie pojedziesz. w tym temacie popisałem coś jak to u mnie wyglądało i jak się skończyło. http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=70&t=277027&p=2074337#p2073148
  6. Dla potomnych: wysprzęglik umarł był. Niestety nie miałem możliwości sam podziałać - na 1-ce za daleko bym nie zajechał, tzn. bym zajechał ale trwało by to :mrgreen: Koszt inprezy: - wysprzęglik 86,62 - cena porabatowa - robocizna 110 zł - w tym nowy płyn, wymiana płynu, odpowietrzenie.
  7. Taka sytuacja. Wczoraj zrobiłem 350km. Wszystko ok. Jazda bez szaleństw. Średnio na trasie jakieś 120km/h. Po wjechaniu do garażu i wyłączeniu silnika, wrzuciłem 1 i jakoś dziwnie ciężej wszedł. Pozostałe też delikatnie jakby ciężej wchodziły ale olałem temat. Dziś uruchomiłem samochód - wciśnięte sprzęgło i była wrzucona 1-ka - auto zaczęło bardzo powoli do przodu się toczyć. Zarzucony luz i chciałem wbić wsteczny i niestety ale nie udało się. Wyłączyłem silnik, wbiłem wsteczny, auto delikatnie zaczęło się toczyć do tyłu, puściłem sprzęgło i pojechało "normalnie". Chciałem wbić 1-kę nie udało mi się. Przy wciśniętym sprzęgle i trzymaniu lewarka zmiany biegów w pozycji 1-ki auto zaczyna delikatnie toczyć się do przodu. Biegi na wyłączonym silniku wchodzą normalnie jak dotychczas. Do tej pory żadnych objawów nie dostrzegłem - sprzęgło się nie ślizgało, nic nie wyło itp. Jakieś dwa tygodnie temu, wsiadając do auto zauważyłem, że jakby sprzęgło złapało niżej niż zazwyczaj. Pytanie czy tak rzeczywiście było i było to objawem tego co się stało teraz, czy może miałem wrażenie takie, po przesiadce ze służbowego. Można dodać, że wczoraj przy powrocie i przed trasą 150km, przy próbie wrzucenia wstecznego zauważyłem opór, jednak wbiłem go normalnie. I też pytanie, czy t były oznaki tego co się stało teraz, czy po prostu "nie trafiłem" dobrze w bieg. Przy wstępnych oględzinach pod samochodem sucho, zatem nic nie ucieka albo ucieka na osłony. Wstępnie poszukane tematy i wskazówki są, by zacząć od wysprzęglika. Jak ktoś podobny temat przerabiał z chęcią posłucham, gdzie może leżeć przyczyna. Trochę mam słabo, bo samochód w garażu podziemnym - jak mówiłem wsteczny zatrybił a czy 1-ka zadziała (na wyłączonym silniku ją wbiję, zapalą auto, puszczę sprzęgło i może pojedzie). Pytanie, czy nie polepszy się owa skucha i coś dokuczy bardziej. Trza go będzie wytargać jakoś... Z góry dzięki za podpowiedzi Z góry dzięki za rozważania i podpowiedzi.
  8. "Z względu na bardzo dużą ilość telefonów, chciałem trochę sprecyzować ogłoszenie. Dostępny jestem tylko i wyłącznie w soboty/niedziele, lub wieczorami w tygodniu." Zapomniał dopisać: a to wszystko dlatego, że w tym czasie zamknięte są wszystkie warsztaty i nie sprawdzicie, że sprzedaję złoma :mrgreen:
  9. Zaś to może być to :wink: http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=70&t=116274&p=2047681&hilit=1500#p2047681
  10. Na dniach kolega będzie miał do sprzedania swoje e39 - ma go od kilku dobrych lat. Zagazowany, kupił go bezpośrednio od zachodniego właściciela. Sprzedaje, bo kupił e60. Fan marki BMW. W razie zainteresowania podam namiary.
  11. A ponoć końcówka dystrybutora dieslowska nie pasi do benzyny a na odwrót tak - ale ja się nie znam, bo nie próbowałem ;) Kiedyś jakaś pani mnie zirytowała, bo pitoliła się z tankowaniem yba 10 minut i chciałem zadieslować na "stanowisku" dla TIRów i nie udało się bo mają większy sprzęt do nalewania :lol: Na marginesie: http://www.auto-swiat.pl/eksploatacja/co-robic-gdy-pomylimy-sie-przy-tankowaniu/8dqe7#fp=as
  12. Mam ten sam silnik i niekiedy też to występuje. Mnie to nie irytuje ale jest zauważalne.
  13. Pytanie, kto kombinuje ja czy straż miejska :mrgreen: Odpowiedź: ja nie kombinuję, gdyż bronię się przed nie uczciwymi praktykami straży. A wracając do tematu: kwit wysłany do straży i oczekuję na dalszy rozwój sytuacji.
  14. Jasna sprawa :) Ja nabyłem za koszt złomu komplet felg Stylig 160. Zostały przeze mnie po taniości napawane, po swojemu wygładzone pilnikiem na świeżym powietrzu. Zostało tylko malowanie i wiadomo co będę używał ;) Koszt w sumie wyjdzie mniejszy, jakbym nabył w "idealnym" stanie "oryginalne" felgi, które nigdy "nie jeździły po polskich drogach" (twierdzenie "nie jeździły po polskich drogach" irytuje mnie jak mało co). Zazwyczaj "idealność" wynika z regeneracji pokrzywionych i spawanych platfusów, które Stefan pomalował w stodole.
  15. Czemu sobie nie wyobrażasz roboty pilnikiem? Za dużo roboty, czy nie potrafisz? (żeby nie było - nie szydzę tylko pytam :wink: ) Ostry pilnik i miejsce napawane na długości około 2 cm na rancie felgi pilnikowałem 5 minut z wyprowadzeniem odpowiedniej krzywizny. Za takie napawanie w kilku miejscach zapłaciłem 50 zł - na każdej feldze "coś" znalazłem, co wg mnie można by poprawić. Napawanie felg w jakimkolwiek warsztacie to koszt większy. Znacznie większy. Nie chce mi się iść do piwnicy i pstrykać, jak dałem radę. Pozostaje tylko pomalowanie. Pewnie obzdjeciuję całą akcję i przedstawię jak to wyglądało przed i po.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.