Witam Panowie, Niestety ale dziś nastał ten dzień w którym pierwszy raz moja bunia 320d 150km 04r. przebieg 237tys.( nie kręconym sam sprowadzałem dla siebie z de 2 lata temu;) ) zaczęła stwarzać problemy i po przeczytania wieluuu wątków na forum nie znalazłem takiego który w pełni opisywałby mój problem :( Mianowicie po odpaleniu auta rano wszystko było w jak najlepszym porządku, lecz po przejechaniu ok 6 km, gdy podjechałem pod firmę moje auto okryło się białym dymem (wydobywającym się z rury) + przy tym straszny metaliczny smród, w któym ledwo dało się oddychać wtf?! Niestety po pracy problem ten sam, łudziłem się, że może to wina małej ilości paliwa którą już miałem i spalanie jakiegoś osadu czy coś z spodu baku, lecz po zatankowaniu + dolaniu uszlachetniacza problem niestety nie znikł;/ Wiele wskazywało na pękniętą uszczelkę, lecz płyn chłodniczy jest na full więc nic nie pobiera, dziwnym jest fakt iż gdy sprawdzałem poziom oleju na bagnecie (na rozgrzanym silniku) poziom był za wysoki bagnet był cały w oleju - 3 razy sprawdzałem?! Po kontroli już na zimnym silniku poziom był odpowiedni :?: :!: - kolor oleju czarny. 2 opcja wynikająca z opisów na forum, dość nieciekawa - turbo padło :cry2: , lecz podczas jazdy normalnie podaje, ma moc, i nic nie gwiżdże, obroty na optymalnym poziomie. Po kilku h czytania nie mam już pojęcia co może być przyczyną, ktoś może miał taki problem u siebie? Warto dodać iż od niedawna bunia się niedogrzewała więc muszę sprawdzić termostat, ale to raczej nie powinno powodować takiego dymu plus metalicznego smrodu :?