Czytając trochę o stylu jazdy jaki zwiększa żywotność dwumasy i sprzęgła w dieslu (konkretnie model E87 118d), czyli trzymanie na obrotach powyżej 1.5 tys, bardziej dynamiczne przyspieszanie dopiero od obrotów powyżej 2 tys, odniosłem wrażenie, że jest to sprzeczne z zasadami popularnego ostatnio ecodrivingu. Zacząłem trochę czytać, i faktycznie znalazłem wątek w którym ktoś pisze tak: "ecodriving w tdi ,zaoszczedzicie pol litra ropy a potem sie dziwija ze ,sprzeglo ,dwumas i turbina do wymiany . Auto najmniej pali jezdzac w optymalnym momencie obrotowym czyli najelpiej zmieniac biegi majac 2.7tys obrotow i jezdzic w tym optymalnym zakresie ,mulac auto ponizej 2 tys to caly silnik i podzespoly dostaja po dupie. Robilem silniki po mlodych gniewnych ktorzy krecili tdi do 5 tys i po dziadkach ktorzy nie przekraczali 2 tys . O dziwi u tych pierwszych malutki remont glowicy i autko jak nowa a u tych drugich caly dol sinika ,panewki ,korbowdy rozjechane od zbyt duzych przeciazen na niskich biegach..." Więc jak jest? Jak powinno się jeździć, jeśli na celu ma się przede wszystkim utrzymanie auta w jak najlepszej kondycji, a dopiero potem ograniczenie zużycia paliwa? Co jest waszym zdaniem w rzeczywistości bardziej ekonomiczne?