Odswierze temat. Od wczoraj mam taki objaw, ze to cos co jest pod kolektorem ssacym (mam M52B25), brzęczy i tryka obojetnie czy jest wlaczony zaplon czy wylaczony. Jest to taka owalna plastikowa czesc, ktora ma pod spodem taki "biały" pojemnik, w krztałcie stożka. Rozladowuje mi to akumulator do zera. Z wczesniejszego posta wydedukowalem ze to jest silniczek krokowy. Fakt, czasem obroty mi przyfaluja, czasem dziwnie silnik sie zachowuje na wolnych obrotach jak juz jest rozgrzany. Obroty trzymaja sie w okolicy tej pierwszej kreski nad zerem, czyli jakies 400-500 obr/min. Raz jest OK, a raz lekko trzesie calym silnikiem az odczuwalne jest to na fotelu i kierownicy. Co moze byc przyczyna podawania napiecia bez wzgledu czy zaplon jest wlaczony czy nie? Wyciagalem wszystkie bezpieczniki pokolei i nic, wciaz brzeczy. Dodam jeszcze ze kilka dni temu jak mylem auto to nie moglem go odpalic przez okolo 15minut, potem sie udalo, troche sie dlawil, ale po przejechanie paru kilometrow jest OK. Ma ktos jakis pomysl?