Witam forumowiczów ponownie. Temat trochę rozciągnięty w czasie z tytułu braku czasu i posiadania drugiego auta, wobec tego mój poprzedni temat został usunięty, a problem pozostał. Krótki opis: Kontrolka ładowania zachowuje się jakby wszystko było ok, tj. włączamy zapłon - kontrolka zapala się, uruchamiamy silnik - kontrolka gaśnie. Po jakimś czasie pada aku. Po naładowaniu - elegancko trzyma - diagnoza - brak ładowania pomimo prawidłowego działania kontrolki. Test 9 zegarów potwierdza - brak ładowania. Na uruchomionym silniku pokazuje w zasadzie wartości z akumulatora, czyli ok 11,7v, po włączeniu kilku odbiorników spada do ok 11,3v. Ktoś odpisał na poprzedni temat żeby wymienić regulator napięcia. Stary regulator wymontowałem bez demontażu alternatora, szczotki w starym były już krótkie, myślę na 100% to. Jednak wymiana regulatora nic nie dała. Problem pozostał. Alternator zdemontowałem, zawiozłem do sprawdzenia. po podłączeniu do maszyny, pokazał piękne 14,3-14,7v. Alternator został jednak na wymianę łożysk. Skoro już i tak wyjąłem, a one szumią, to chociaż tyle mu zafunduję. Teraz pytanie do Was koledzy. WTF ??? :evil: gdzie teraz szukać przyczyny? Dałem ciała, bo nie sprawdziłem multimetrem napięcia na aku i na samym altku.