Mi się wydaje, że jeśli się nie znasz za bardzo na samochodach to lepiej dać zarobić naszym zachodnim sąsiadom. Wpisz w wyszukiwarkę, ze chcesz auto od pierwszego właściciela i nie z komisu. Umów się tak na kilka "oglądnięć". Pojedź, obejrzyj, sprawdź dokumentacje bo w Niemczech też są oszuści i jak wszystko będzie ok to ciesz się z jazdy. Zapłacisz za to trochę więcej niż kupując w Polsce(mi wyszła górna granica cen z otomoto za podobne egzemplarze), ale będziesz wiedział co masz. Ja tak już zrobiłem z drugim autem. Teraz mam od listopada 2011 roku BMW 318i z 2000 roku, którym zrobiłem do tej pory 15tyś km, i w które włożyłem od momentu zakupu 80zł(50zł zdiagnozowanie problemu palącej się lampki check-engine i 30zł wymiana wężyka, który był dziurawy i przez to powodował zapalenie się kontrolki i falowanie obrotów). I to jeszcze się sfrajerzyłem bo mechanik mówił, że za naprawę mam dać chłopakowi, który to robił na piwo, a ja chciałem być uprzejmy i spytałem się ile się należy, a goowniarz do mnie.. - 30zł :duh: . No ale cóż... mogłem nie pytać... :mad2: Bym zapłacił wtedy 50zł za diagnozę i dał chłopakowi na piwo za wymianę wężyka..