nie zamierzam dawać samochodu do lakiernika, chcę się nauczyć robić takie rzeczy sam poprostu. Poza tym fakt, może jednorazowa wizyta to tańsze rozwiązanie, ale kto wie ile razy w życiu będę jeszcze potrzebował coś polakierować? Wiele jeszcze samochodów przede mną, wiele walk z korozją i odpukac jak się zdarzy jakaś stłuczka. Ale stluczek to oby jak najmniej. Poza tym fajnie tak sobie przemalowac samochód na jakiś inny, egzotyczny kolor (ale to byłoby zadanie dopiero gdybym się już nauczył i stwierdził że moje umiejętności są na takim poziomie) A kompresora nie muszę kupować nówki z salonu, więc nie wyjdzie mnie to tak strasznie drogo. Z tymi lakierami do drewna to ciekawa opcja :) W sumie mogę popróbować.