Witam. Sytuacja wygląda tak, że usuwali mi klapki w zawirowań i zrobili to dobrze. Pech chciał, że w trakcie wyjazdu z garażu przez mechanika ukruszył się przewód chłodzący olej w skrzyni biegów automatycznej i większość oleju wyciekla co natychmiast pokazało się na pulpicie. Twierdzą, że nie jechali i wstawili samochód spowrotem, a przewód był założony nie oryginalnie i nie miał prawa się trzymać o czym ja nic nie wie wiedziałem i nic nie robiłem tam. To jest ich pech, a moje szczęście, że nie stało się to na trasie. Mam nadzieję, że ze skrzynią będzie ok ale teraz pytanie. Nowy przewód kosztuje 500 zł + olej + komputer do adaptacji itd.. Czy mam prawa domagać się naprawy auta za darmo czy nie? Zastanawiam się nad oświadczeniem z ich strony, że nastąpiła przypadkowa usterka w warsztacie i jej opis w razie jak wyjadę, a po paru dniach skrzynia mi padnie. Warsztat to bosh =-O