Witam,
żeby zamknąć temat. Komfortowe kierunkowskazy rzeczywiście jak podpowiedział tomasz206 można łatwo uzyskać mając radio z Androidem i instalując modem I-BUS. Koszt modemu to 225zł na Allegro + licencja na aplikację 22Eur. Samo podłączenie modemu proste. Instalacja aplikacji I-BUS App, opłacenie licencji na stronie I-BUS App Shop i jej uruchomienie również nie stwarza żadnych problemów. U mnie wszystko zadziałało od razu.
Czy funkcja o której mowa warta jest tych pieniędzy to oczywiście sprawa indywidualna. Warto jednak nadmienić że niejako przy okazji załatwiłem drugi problem który powstał u mnie po wymianie oryginalnego radia na tablet z Androidem. Otóż w mojej wersji resetowanie danych komputera (licznik dzienny, średnie zużycie paliwa, itp.) odbywało się właśnie na ekranie fabrycznego radia/komputera. Po zainstalowaniu tableta te dane mogłem odczytywać na desce pod licznikami, ale nie mogłem ich zresetować. Instalacja I-BUS ten problem rozwiązała bo jest tam rozbudowany komputer z licznymi funkcjami których w oryginale nie ma i które oczywiście można swobodnie resetować. A przy okazji pojawiła się cała masa innych możliwości których nawet nie ogarnąłem. Zainteresowanych odsyłam na stronę I-BUS App Shop.
A skoro o radiu z Androidem wspomniałem, to chciałbym innym ku nauce i przestrodze ważną rzecz podpowiedzieć. W mojej wersji w desce rozdzielczej był oryginalnie tylko panel sterowania radia/komputera. Samo radio oraz wzmacniacz zlokalizowane były w bagażniku. I w związku z tym powstał problem. Z nowego radia z Androidem trzeba było pociągnąć wiązkę do oryginalnego wzmacniacza w bagażniku. "Geniusze" którzy instalowali mi radio użyli do tego najzwyklejszych kabli samochodowych. Słaby sygnał z radia przed wzmocnieniem we wzmacniaczu wędrował nieekranowanymi kablami przez całą długość auta aż do bagażnika. Takie kable to po prostu antena, która świetnie łapie wszelkie zakłócenia (np. od alternatora obecnego przecież tak przy silniku benzynowym jak i dieslu). W efekcie do wzmacniacza trafiał sygnał z radia "wzbogacony" o zakłócenia z alternatora. We wzmacniaczu oba były pięknie wzmacniane i w głośnikach można było sobie posłuchać jak pracuje alternator 🙂
Rozwiązanie problemu było banalnie proste - należało użyć kabli ekranowanych. Geniusze o których wspomniałem na to nie wpadli. Zrobiłem to sam i problem zniknął jakby go nigdy nie było.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.