Skocz do zawartości

kacmil

Zarejestrowani
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    powiem póxniej

Osiągnięcia kacmil

Praktykant

Praktykant (3/14)

0

Reputacja

  1. Wyjeżdżałem poza PL nie swoim samochodem wielokrotnie. Podatki i US nie mają tutaj jakiegoś specjalnego znaczenia ,pod warunkiem ,że nie będą wrzucane koszty podróży do kosztu uzyskania przychodu. Bardziej istotne jest czy w danym kraju wymaga się zielonej karty lub czy danych kraj jest ujęty wśród krajów wymienionych na zielonej karcie - to w kwestii ubezpieczeń. No może jeszcze warto zwrócić uwagę czy dany kraj respektuje np tylko swoje polisy OC i w związku z tym trzeba taką nabyć na przejściu - np Gruzja. I jeszcze pełnomocnictwo. Bank ,leasing ,(wersja PL + wersja ENG) to oczywiste ale w większości przypadków na przejściu granicznym możemy mieć do czynienia z typowym gamoniem ,który nie będzie uważał takiego papieru za wiążący. W przypadku wyjazdów do krajów spoza Schengen lub EU zawsze miałem trzy językowe pełnomocnictwo potwierdzone notarialnie - robi robotę i kosztuje zaledwie 20 zł.
  2. Wg. mnie wszelkie dywagacje można sprowadzić do stwierdzenia : "polityka & pieniądze" lub "pieniądze i polityka" Gdzieś w tle jest chęć dostosowania do ekologii ,ekonomii ,oczekiwań użytkowników. Próba pogodzenia i dostosowania się do ww dają w większości odczucia ambiwalentne - czego dowodem jest np utworzenie tego tematu.
  3. Produkcja samochodów ,to (poza wyjątkami) nadal produkcja seryjna lub wręcz masowa. Błędy lakiernicze , błędy przygotowania elementów , wady materiałowe materiałów lakierniczych(kasus Daewoo ,które w PL wymieniło ok 5-6 tys samochodów na wady lakiernicze) ,czy też wady materiałowe samej stali służącej do produkcji wytłoczek (kasus Mercedesa z jego Sprinterem seria 200 ,seria 300). Jest wiele momentów które wpływają ostatecznie na to co widzimy jako ww spęcherzenia. Jak do tego dochodzi jeszcze fakt ,że przedmiotowy element był już wcześniej naprawiany nietechnologicznie ,to mamy dodatkowy element przyczynowy. Co do szans na ratowanie takich "bąbli" ? Jeżeli ktoś ma zaufanego lakiernika ,to proszę zapytajcie. Jeżeli lakiernik szanuje swojego klienta i wie że auto może być w jego rękach dłużej niż szacowany czas ponownego "wykwitu" , to nigdy nie będzie lansował naprawy ,tylko postawi sprawę otwarcie - nawrót to tylko kwestia czasu. Dlatego przy zakupie używek proponuję wycieczki z miernikiem. Lepiej zapłacić +100 +200 zł więcej niż średnia za dany element i kupić tzw "igłę" co ma lakier z pierwszego montażu i można założyć po zwykłej polerce niż naprawiać coś, co z założenia rokuje tylko kłopoty.
  4. Czyżbym w którymś z wymienionych postów coś namieszał ? Przekroczył umowne granice ? Mam chwilę ,to piszę 8-) . Jak coś jest nie teges ,to poproszę o korektę.
  5. Było napisane ,że rozważano naprawę - stąd sugestia wg ww. Faktycznie w 92 ,wygląda ,że to jest tworzywo ,a popękane plastiki słabo się naprawia.
  6. Dobry blacharz da sobie oczywiście radę z problem pt : "za krótki" lub "za długi". Lakiernik "wygipsuje" i będzie "git" - ale jak słusznie zauważył @matekBMW nie o to tutaj chodzi. Inna sprawa ,to odporność na korozję. Wszystkie zamienniki blacharskie (bez wyjątków) nie posiadają antykorozyjnej warstwy ocynku. I ten aspekt akurat (po naprawie) można zweryfikować w sekundę. Jest więcej niż pewne ,że podczas oglądania przed zakupowego ,ktoś przejdzie miernikiem ,który potwierdzi ww fakt. Tak więc oryginał ,to oryginał - polecam :D
  7. Takie pomysły - ze zmianą nadwozia z uwagi na niższy koszt reanimacji są z ekonomicznego punktu widzenia jak najbardziej zasadne. Pozostaje jednak istotny problem ...prawny. Czym innym jest naprawa pojazdu w zakresie nawet 60%+ z zachowaniem elementów konstrukcyjnych wraz z identyfikacją pojazdu ,a czym innym przeniesienie pola numerowego z VIN z jednego pojazdu do drugiego pojazdu. Wszyscy wiemy co to drugie oznacza. Tak więc chyba nie problem techniczny ale prawny ma tutaj miejsce - co każdy powinien sobie rozważyć kalkulując zyski i straty w takim projekcie.
  8. Wszystkie myjnie samoobsługowe na markowych stacjach są ubezpieczone od zdarzeń wyłączonych w regulaminie myjni - tak jest taki ,na każdej myjni. Jeżeli dojdzie do opisanej sytuacji ,to zgłaszasz to do pracownika stacji - tylko nie za tydzień ,m-c ,lecz zaraz po stwierdzeniu faktu. Dlatego po myjce dobrze jest zobaczyć ,czy nic złego się tam nie wydarzyło. Spisywany jest protokół uszkodzenia pojazdu wraz ze wskazaniem ZU ,który wystawił polisę OC dla tej myjni. Zgłaszasz szkodę (jak komunikacyjną) do właściwego ZU ,który przyśle rzeczoznawcę zrobi kosztorys i wypłaci kwotę bezsporną. Dopiero wtedy ,jeżeli dojdziesz do wniosku ,że kasy jest za mało (w tym wyliczeniu) powinieneś zaangażować rzeczoznawcę - nie ma znaczenia czy to jest PZMoT , Decra czy jakiekolwiek inne biuro. Wszyscy pracują na tych samych zasadach ,moze być tylko inna kasa za usługę. PZMoT i DECRA nie mają swoich rzeczoznawców ,tylko niezależne podmioty na zasadzie franszyzy za którą płacą kasę. Stąd każdy papier z nagłówkiem DECRA , PZMoT , to dodatkowa kasa na rzecz ww. Szukanie biegłego sądowego ? To też nie o to chodzi. Taki biegły ,to ma taki status ale tylko wtedy kiedy sąd go wyznaczy do konkretnej sprawy. W normalnych zleceniach nie powinien posługiwać się ww tytułem ,bo jest wtedy nieuprawniony. Jak będą ustalone faktyczne koszty ,to albo bierzesz kasę. Możesz też opuścić fragment z rzeczoznawcą i zlecić naprawę do serwisu ,który przejmie na siebie ciężar dochodzenia pełnych kosztów naprawy.
  9. Lakierowanie SPOT dla koloru z efektem optycznym na tym elemencie nie jest praktykowane. Trzeba lakierować zazwyczaj cały element. W tym przypadku - spęcherzenia ,efekt naprawy moze być jednak problematyczny. Po naprawie ,czyli wyczyszczeniu i lakierowaniu - wróci za ok 12-24 m-cy. Powodem tego jest korozja - miejscowa korozja międzykrystaliczna ,wynik zmian fizykochemicznych ,które zaszły w danym fragmencie blachy. Na twoim miejscu poszukałbym elementu "w kolorze" ,który miałby fabryczną wartość grubości lakieru i zamontował. Będzie ,to racjonalne ekonomicznie (lakierowanie wierzchnie lak met - min 400 zł/element) i technicznie (element wolny od źródła korozji)
  10. Jak masz szkodę z OC i nie zamierzasz robić dla siebie "górki" ,to oddaj do serwisu - niekoniecznie ASO. Wytypowani niezależni prezentują w 90% zdecydowanie lepszy poziom niż ASO - ale tylko sprawdzeni ! Jeżeli z AC ,to zależy jaki masz wariant. Jak "kosztorys" ,to lipa ,kasy starczy szacunkowo na pokrycie najwyżej 20-30% kosztów ,za resztę dopłacisz z własnej kieszeni. Jak wariant "serwis" , to oddaj do warsztatu niech oni ogarną wszystko. Nie opłaca ci się brać kasy bez FV i później naprawiać auto w garażu.
  11. Biorąc pod uwagę znaczny możliwy zakres prac blach-lak + części , to skupianie się tylko na zachodnio-pomorskim nie załatwia sprawy. Ta reanimacja na pewno nie bedzie tania. I to bez względu czy zabierze sie za to fachowiec czy partacz. Jeżeli szacunkowo naprawa będzie kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych ,to warto zawieść auto nawet na drugi koniec PL - o ile będzie dobra (szacunkowa) cena oraz gwarancja dobrej roboty. Nie szukałbym warsztatów ,które piszą ,że mają doświaczenie w danej marce. Tutaj raczej chodzi o doświadczenia manualne w pracy z materią plus pewna ręka i czystość zachowania procesu - w lakierowaniu. "Komora" lakiernicza ? Owszem ale zazwyczaj traktuje się ten temat hasłowo dla uzasadnienia wyższej ceny. Kabiny lakiernicze ułatwiają i przyśpieszają proces lakierowania ale nie stanowią gwarancji dobrej usługi. Za to odpowiada - jak zawsze człowiek. Trudno wskazać konkretny serwis i nie być przy tym posądzonym o kryptoreklamę. Poza tym fakt ,że ktoś był zadowolony z naprawy rok temu niekoniecznie oznacza ,że będzie zadowolony obecnie. Wiem ,to sam po sobie :cry2: Porobiłbym trochę zdjęć ,szczególnie elementów wymagających pracy (ogniska korozji podłogi ,wnęk kół ect) i wysłał do tych ,którzy wykazaliby chęć naprawy. Zlecenie naprawy nie na buzię ,tylko na papier - niekiedy przy odbiorze może się okazać ,że serwis doda od siebie +100% za dodatkowe utrudnienia lub wiekszy nakład pracy , zmiana cen materiałów lakierniczych itp. Więc lepiej się zabezpieczyć na tą okoliczność papierem.
  12. i napięcie ładowania ? Albo może zajrzeć jeszcze do szklanej kuli ? Prowadzenie zdalne diagnostyki tego problemu poprzez "rzucanie" hasłowo tematu ,to w moim odczuciu kiepski pomysł. @bmwkrakow chce jeździć autem ,a nie bawić się w kolejne dywagacje po konsultacji "wujka dobra rada". Bo co dalej jak ciśnienie będzie w akceptowalnych widełkach ? Moja rada ? Trzeba odżałować kilka złotych ,niech ktoś porządnie ogarnie diagnostykę - tzn weźmie za nią odpowiedzialność . Zasugeruje zakres naprawy ,poda koszty i albo jeździsz albo dalej "rzeźba".
  13. Inny wątek o rozkodowaniu VIN został przez moda zamknięty , @cursor na PW nie odpowiada ,więc chciałem tutaj się zaakcentować: @cursor chciałbym prosić o chwilę. O jedną krótką chwilę i otrzymać odpowiedź na swoje proste zapytanie w temacie jw. To że ktoś nie pisze co chwila co mu ślina na klawisze poleci ma być elementem wykluczającym z życia forumowego ? Litości :modlitwa: @cursor jak znajdziesz chwilę ,to czekam na odpowiedź , nawet na przysłowiowe pocałuj...***** . Pozdrowienia
  14. Potwierdzam - zong ! : (.Nie działa. Jest problem z hasłem. Wynika ,że wielokrotnie było wprowadzane błędne hasło . Żąda zresetowania .
  15. Na razie wygląda na to że ktoś z BMW AG zadał sobie sporo trudu żeby umartwić prawie wszystkie strony bazujące na tym samym źródle informacji. Ze starych dekoderów nadal nic nie działa. Ale rynek nie znosi próżni. Jak znam życie to będzie tylko kwestia ...ceny :?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.