Skocz do zawartości

uksz

Zarejestrowani
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    1999 E39 Sedan 528i M52TUB28
  • Lokalizacja
    Żory / Śląsk

Osiągnięcia uksz

Praktykant

Praktykant (3/14)

  • Tydzień na forum Unikat
  • Miesiąc na forum Unikat
  • Rok na forum Unikat

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Za pierwszym razem wymieniałem części u kumpla na warsztacie i widziałem te tulejki, na pewno nie były popękane. No miałem i nie czułem też luzu, ale w takim razie dlaczego po wymianie nagle ucichło?
  2. Odgrzebuję temat. Dzieje się coś niedobrego z tym autem i powoli opadam już z nerwów. Po wymianie wahaczy (Febi), cały miesiąc cieszyłem się ciszą z okolic przedniego zawieszenia. Do czasu. Powróciły głuche stuki, tyle że tym razem to już było konkretne walenie. Pojechałem na stację diagnostyczną, diagnosta wskazał luz na sworzniu wahacza (tego prostego). Nie ukrywam, że byłem mocno zdziwiony, bo przecież nawet 1000km na nich nie przejechałem. Skontaktowałem się ze sprzedawcą, przedstawiłem mu sytuację, kupiłem drugi komplet wahaczy, żeby nie uziemić samochodu, a stare odesłałem na reklamację. Po wymianie wahaczy kolejny raz znowu zrobiło się cicho. Na chwilę. Znowu słychać to samo stukanie, choć na razie nie tak mocno. Reklamacja została odrzucona, ponieważ nie stwierdzili "nadmiernych luzów" w żadnym z wahaczy. Nie wiem już co ja mam dalej robić, moim zdaniem dziwnie jest trafić na feler fabryczny i to jeszcze 2 razy z rzędu. Przez chwilę zastanawiałem się czy to może wina niedokręconego do końca sworznia do zwrotnicy, ale żeby kolejny raz? Jakiekolwiek pomysły przyjmę z otwartymi ramionami, inaczej E39 chyba wyląduje na złomowisku, bo ostatnio sporo kosztuje mnie jego utrzymanie...
  3. Mianowicie... Jestem po wymianie wahaczy i łączników stabilizatora. Nareszcie błoga cisza i spokój :mrgreen: pazera dwa razy traci, jak to się mówi i już więcej nie przycebuluję na częściach :D
  4. Tak, zgadza się. Zawsze dobieram po VINie z realOEM. Póki nie jestem pewien czy to kwestia złego montażu czy jakości samych części wolę wymienić całość, żeby po kilku tysiącach nie wyszło, że jeszcze będą sworznie padnięte. Czekam aktualnie na części, mam nadzieję na dniach to ogarnąć.
  5. SKV wziąłem z racji niskiej ceny za komplet. Też wcześniej słyszałem, że 30kkm+ ktoś na tym jeździł. Mechanika mam raczej pewnego, zawsze do niego woziłem samochód, bo nie brał dużo, a przede wszystkim był terminowy. Na żadne jego naprawy nie narzekałem, a w sieci też ma dobre opinie. Może po prostu trafiłem na jakąś złośliwą partię, albo za długo zbierały baty przez jakieś inne wybite elementy. W ciągu 2 lat przynajmniej 3 razy wymieniałem tuleje na stabilizatorze, aż ostatni mechanik stwierdził, że te, które powinny tam siedzieć po numerach są na styk i dlatego szybko się wybijały, więc wstawił mniejsze. A tak w zasadzie, jeśli by się faktycznie okazało, że dokręcali wahacze w powietrzu i pozrywali tuleje opuszczając auto, to luz był na tyle mały, że diagności mogli go nie wykryć?
  6. Wywalone na maksa tuleje. Kazał mi zejść do kanału, włączył szarpaki i pokazywał. Ba, sądzę że nawet najbliższe sąsiedztwo słyszało jak to tłucze :roll: SKV zakładałem w grudniu 2021,więc przejechały góra 15kkm
  7. Jestem po sprawdzeniu zawiasu na szarpakach. Wahacz dolny i łączniki stabilizatora do wymiany. Stwierdził, że magiel raczej okej, a jakby dalej coś po wymianie się działo to podjechać na dalsze sprawdzenie. Oczywiście wahacze polecą wszystkie, bez półśrodków. Tymczasem stanowczo nie polecam wahaczy firmy SKV. Tak to jest, jak się oszczędza, heh. Będę informować po wymienię co dalej. Edit. Jeszcze rozważałem wymianę samych tulei, tyle że nie jestem pewien czy w dolnych też się wymienia, a z drugiej strony czy zaraz sworznie nie wylecą...
  8. Dlatego myślę żeby jutro podjechać na inną stację diagnostyczną. Dziś faktycznie złapał za nakrętkę i po tym zdiagnozował, że może być źle założona poduszka, no i dziwne by było, żeby były już uszkodzone, gdyż jak już mówiłem - 2 tygodnie temu wymieniałem na lemfordery. Poduszek silnika nie sprawdzałem
  9. Wyją łożyska alternatora, mam je też na liście "do zrobienia". Głuche stuki, takie jak przy wybitych tulejach stabilizatora to może być magiel? Sam obstawiam amortyzatory, bo to jedyna rzecz której jeszcze nie wymieniałem. Sprawność na diagnostyce wyszła okej.
  10. Cześć! Przeszukałem forum, pytałem wujka google, oglądałem filmiki, ale nic z tego nie przedstawia mojego problemu. Otóż podczas poszukiwania przyczyn głuchych stuków z przodu na nierównościach typu kostka brukowa wymieniłem w przeciągu roku komplet wahaczy z przodu, łączniki stabilizatora, końcówki drążków, tuleje stabilizatora, a dwa tygodnie temu doszły osłony, odboje i łożyska amortyzatorów. Jak klepało, tak klepie, teraz chyba nawet gorzej. Tydzień po wymianie doszły jeszcze stuki i skrzypienie podczas skręcania, czy manewrowania. Najbardziej słychać je podczas postoju, przy wciśniętym hamulcu i obracaniu w obie strony, ale czasem nawet podczas ruszania czy to w przód czy to w tył. Jak odpuszczę hamulec i obracam, to znów nic nie słychać. Stukanie czuć pod podłogą, nie na kierownicy. Na stacji powiedzieli, że kwestia źle zamocowanego łożyska amortyzatora, a majster, który wymieniał zaś obstawia przekładnię... Oceńcie to proszę, bo ja juz ostatnio nie mam siły do tego samochodu haha, a nóż ktoś miał podobny przypadek. Na filmiku najlepiej słyszalne od 25 sekundy, tam udało mi się znaleźć "sweet spot".
  11. Po wymianie siłownika VVT mam spokój z błędami jego dotyczących, więc jakiś mały sukces jest :D Teraz zaś problem z Vanosem... Objawy taki, że gdy rano uruchomię samochód wszystko jest cacy, ale jak wyłączę i jeszcze raz uruchomię zaczyna telepać na jałowym, raz bardziej raz mniej, czasem potrafi zgasnąć przy ruszaniu, jak mocniej wcisnę gaz. Jak go trochę przegazuję, to telepanie ustaje i nagle wszystko wraca do normy. Tak samo, jak odłączę elektrozawór dolotu, choć nie wiem czy to nie kwestia tego że samochód przechodzi w tryb awaryjny i przestaje na siłę sterować Vanosem zostawiając go w domyślnej pozycji. Błąd, który się pokazuje to 2731 - intake camshaft control - control limit. Błąd wydechowego miałem, bo popierniczyłem wtyczki z elektrozaworów :duh: Na live data widać, że wałek dolotowy jest na 120° i ani drgnie, czasem zejdzie do 119°, ale nic poza tym. Próbowałem pozamieniać czujniki wałków, elektrozawory miejscami, ale dalej to samo. Osobiście podejrzewam że gdzieś się zapchał kanał olejowy i przez to nie ma wystarczającego ciśnienia do wysterowania wałka. Próbowałem robić płukankę i zalać świeży olej, ale nic to nie dało. Szczerze wątpię, ale wolę zapytać - czy to, że nie zrobilem kalibracji VVT po wymianie siłownika może mieć z tym coś wspólnego? Pewnie i tak nie obędzie się bez rozbiórki :|
  12. Po długim czasie, ale po prostu nie miałem głowy do tego :p Adaptacje skasowane, wymieniłem też odmę, a auto dalej słabo przyspiesza. Ok 11 sekund do 100 nawet z 3 osobami to i tak chyba za dużo. Mam w planach wymienić olej i filtr paliwa (ogółem wszystkie filtry) ale to raczej nie możliwe, żeby miało to wpływ na przyspieszenie. Jakieś dalsze rady? Edit: sprawdziłem jeszcze korekty. Długoterminowa bank 1: -8,59 bank 2: -9,37. Maf przy 720rpm pokazuje 15,25kg/s przy temperaturze płynu chłodzącego 91,12°C i temperaturze powietrza w kolektorze 37,30°C.
  13. Spróbuję, nie do końca wiem jeszcze jak to zrobić w tej apce, ale podobno da się wszystko to, co w inpie zrobić :P
  14. Przy wyłączonej. Adaptacje nie były kasowane
  15. Vanos w porządku - ustawia się wg zadanych kątów. Przepływka na postoju pokazuje 12-14 kg/h, 0.72V.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.