Kupi drugi silnik i też do końca nie będzie wiedział co jest z nim.Będzie się łudził,że ma 80 tys, wyciągnięty z auta po lekkiej stłuczce od starszego pana, który dbał. Gdyby kupno było za 900pln to ok,wsadzać i jechać ale 4 koła to już jest jakaś tam kwota + robocizna. Sam kiedyś miałem przyjemność szukać silnika , stawki były od 5000 tys do 7000tys. Gwarancja chyba 14 dni. Poszukałem warsztatu , który ogarnął temat. Ja zamówiłem części , które były potrzebna a warsztat robotę. Finał taki,że wiedziałem co mam i samochód śmiga do dnia dzisiejszego. Taka jeszcze mi myśl przychodzi,że chłopak trafił na zakład ,który ze starego chce zrobić nowy....to tak jak ze starego człowieka chce się zrobić młodego :? kurcze nie da się