Podłączenie do ładowanie elektryka nie trwa dosłownie 3s, ani 30s, ani 58s. Dlaczego? Ponieważ musisz otworzyć auto, bagażnik, wyciągnąć kable, rozplątać je, zastanowić się nad swoim losem, że znowu trzeba wyciągać kable spod zgrzewki niegazowanej, wytargac szesciocalowego smarphona by kliknąć open z kieszeni norweskich rurek wybranych przez żonę albo matkę (nie daj bóg teściową) podłączyć do auta te kable, podłączyć do gniazdka. I to wszystko po 3 latach studiów! Te 3sek w opinii autora tematu to taka niby przewaga ma śmierdzącymi rękami podczas tankowania, które trwa ok 2min + kolejka do kasy i mamy w 5min zasięgu 700-900km. To ja stawiam wszystkie pieniądze istniejące na to, że prędzej hot dog z Orlenu zacznie szczekac, niż polski mistrz w barwach Norwegii wykona te ewolucję w czasie którym napisał. No niech ma +2sek forów. Ps. Proszę nie traktować tego wpisu poważnie, a tym bardziej jako hejt. Jest to zwyczajna reakcja barejowska na skrajną głupotę:)