Chyba zatrzymałeś się w innej epoce, bo do tego służy diagnostyka komputerowa, a nie hamownia. Podjedź sobie do dwóch, trzech różnych hamowni, wykonaj tam pomiary i na koniec je porównaj. Zobaczysz jakie są wiarygodne. :duh: :cry2: Jeśli ktoś tu się gdzieś zatrzymał, to chyba jednak Ty, i to w okolicy, gdzie mają hamownie pokazujące inne wyniki w zależności od fazy księżyca i promieniowania UV. Jak masz poważną firmę, która regularnie kalibruje swój sprzęt (przyjeżdża przedstawiciel producenta i się tym zajmuje), to co myślisz taka hamownia pokazuje? Tak też, fazy księżyca, tylko dokładniej :lol: Owszem, są usterki, do których wystarczy zaparkować pod trzepakiem i podpiąć komputer, a są takie, które wykryjesz tylko pod obciążeniem i do których trzeba samochód przegonić trochę mocniej, niż normalnie można na drodze :roll: Przykład warsztatowy: samochód z dieslem 1.9/150 KM przyjeżdża na tuning. Komp pokazuje dawki ok, korekty ok, doładowanie ok, kompresja ok, EGR ok, ale na hamowni wychodzi o 14 KM za mało. Skończyło się wymianą wtrysków, wynik w serii – 151 KM. Tak, tak, pewnie tuner guzikiem parametry hamowni zmienił, żeby uwiarygodnić wymianę wtrysków :lol: Wracając do wysyłania sterownika – czyli co, najpierw muszę gdzieś jechać na komputer i wszystkie parametry sprawdzać? Przecież to bez sensu, jadę na hamownię i robię program przy tej samej okazji. A jak się coś wysra po takim zdalnym tuningu, bo auto miało niezdiagnozowaną usterkę i klient zgłosi roszczenia, to co będzie?