Hejka Chcialem Wam opisac kilka przykladow ze Szkocji ...gaf motoryzacyjnych ...autenytki. 1. Techniczny Manager (podczas luzej rozmowy o olejach) Kategorycznie stwierdzil ze oleje syntetyczne to tylko do sportowych samochodow . :duh: 2. Garaz (dosc popularny w moim miasteczku) - Specjalizacja Ford - ale obsuguja wszystkie marki . Moje autko na przegladzie MOT (badania techniczne) I serwis Oleje itp. Odebralem autko wieczorem , na nastepny dzien sprawdzam !!! :doh: Oleju pol litra za duzo , kable od swiec nie na swoich miejscach (prawie zjarane od temp silnika) Zajechalem tam i grzecznie mowie co jest grane , mechanik sprawdza ..."eee to tylko pol litra za duzo " mowie : prosze spuscic ! Normalnie szok , niepocieszony ale poprawil swoj blad . 3. 27 letni kolega (oczywiscie szkot) ... opowiadalem mu ze pekla mi tarcza hamulcowa (brake disc )w sluzbowym vanie...... a co to jest tarcza hamulcowa ? :shock: Oprocz tego ,notoryczna nieznajomosc marki rodzaju oleju ktory uzywaja. lecz dbaja o auta ... z zewnatrz to trzeba przyznac. Pewnie ten kto przebywa gdzies na wyspach zna podobne przypadki , niemozliwe ze tylko ja mam tego "farta" :o