witam, od pewnego czasu co jakiś czas śmierdziało mi spalenizną w kabinie. ostatnio nawet zauważyłem dym spod maski, który wydobywał się z komory silnika przy podszybiu. pojechałem do ASO okazało się, że pokrywa zaworów do wymiany, a olej kapie bezpośrednio na DPF, który przy wypalaniu osiąga takie temperatury, ze wypala na nim zgromadzony olej.
nawet nie to jest moim problemem, bo wiem, ze usterkę musze naprawić. problemem jest to, że chciałbym to zrobić kompleksowo z rozrządem, dolotem etc. (przebieg 200k).
chciałbym to zrobić u Fąfarów, jeżeli będzie dobra cena. natomiast do przejechania mam ok 500km w jedna stronę. Trochę się boję, czy na tak długiej trasie nie spali mi się auto 🙂
dpf sie pewnie załączy kilka razy na wypalanie i znowu będzie dymić. czy są jakieś "sztuczki", żeby DPF się nie włączal na trasie, albo, żeby kontrolować jego włączanie i np. zatrzymywać się do "ostygnięcia"?