Skocz do zawartości

Manewr wyprzedzania.


timm

Rekomendowane odpowiedzi

Czy macie wrazenie podczas wyprzedzania w czasie ladnej pogody (pomijam maluchy) naprawde trzeba dobrze docisnac gaz. Czesto sie denerwowalem obwiniajac moc i osiagi mojego autka, ale kiedy sie upewnielem doszedlem do wniosku wiekszosc kierowcow kiedy widzi wyprzedzajace ich bmw robi wszystko, aby nam manewr maksymalnie wydlozyc poprzez wcisniecie gazu... Moze ujme to nieco inaczej staraja sie sprobowac dorownac ;-) ( o ile z silnikiem od 2.5 czesto nie sa w stanie o tyle jesli ktos ma coupe 316 moze miec nieco problemow ;-) ).

 

Co o tym myslicie, jakie sa wasze spostrzezenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Niestety taki kraj. Cisną ile mogą. Najbardziej jakimiś małymi wynalazkami, sam nie wiem poco.

Nie tylko cisną jak BMW widzą. Ogólnie przyspieszają, czymkolwiek się nie jedzie. Spróbuj wyprzedzać czymś co ma 1.1 - można osiwieć.

 

Dlatego jak wyprzedzam robię to zawsze z rozpędu. Wtedy może mieć i 3L i mi nie fiknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepiej wyprzedzać z rozpędu, ale czasami niestety nie ma warunków...

 

Kiedyś jak miałem jeszcze punciaka, to pamietam że jechałem za jakimś starym kadettem, który wlókł się 60km/h, chcąc go wyprzedzić koleś zaczął przyspieszać, wyprzedziłem go dopiero przy ok. 140 km/h. Koleś był w wieku ok. 50 lat; niektórzy to chyba nigdy nie zmądrzeją...

Edytowane przez sebos76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym rozpedzeniem w pelni musze sie zgodzic ;-), ale nie zawsze jest taka mozliwosc lub po prostu redukuje na 2/3 i chce szybko wyprzedzic a manewr potrafi sie znacznie wydluzyc nawet w przypadku zwyklej sieny 1.6 :-(... Co do rozpedzenia to chyba oczywiste nawet zwykle punto 60 konne jadace o 40-50km szybciej wyprzedzi m3 bo zanim tam kierowca zdazy zredukowac bieg i wcisnac gaz manwewr wyprzedzenia bedzie juz dawno zakonczony - 40km/h przewagi to ponad 10m/s czyli okolo 2,5 dlugosci auta w kazdej sekundzie jedziesz szybciej od wyprzedzanego pojazdu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza sie, dlatego wyprzedzam jak jest gdzie sie rozpędzić, nie wyskakuje 'zza kogoś' bo wtedy nawet złośliwa astra 1.4 może spowolnić znacząco manewr.

 

Co do kolegi M3 :D

a) M3 raczej jest wyprzedzającym nie wyprzedzanym :)

b) jak M3 jedzie 80 a ja mam rozpęd 150 to też wątpie czy fiknie. Jak ucieknie, to gonił nie będę, poco, skoro wyprzedzam żeby lecieć sobie spokojnie powiedzmy 120.

c) M3 żadko jeździ wolniej niż my. :)

 

Przy wyprzedzaniu z rozpędu, niebezpieczny moment pobytu na lewym pasie trwa dużo krócej niż normalnie, poza tym, dochodzi element zaskoczenia, jak lecisz powiedzmy 120 i widzisz że ktoś jedzie 80 i masz wolną, nie dojeżdżasz do niego i nie wyprzedzasz zza niego tylko poprostu go wyprzedzasz dociskając gaz.

Mało kto kto jest wyprzedzany jedzie na obrotach, więc jak masz rozpęd, on sobie ciagnie od 3000 do góry a ty operujesz w przedziale 4-6k więc nie ma opcji żeby cie spowolnił.

Jak jest mało miejsca to albo sie w ogóle nie wyprzedza albo się trzyma w odległości za potencjalnym wyprzedzonym i jak jest mozliwośc to się rónież wymija go z rozpędu.

Najgłupsze wyprzedzanie to wisieć komuś na zderzaku i wyskakiwać zza niego (raz że gość jest w kurzony że sie na nim wisi, dwa ma czas sie przygotować do ew. przyspieszania. Jak lecisz szybko za nim pierwsza reakcja - zjechać, nie zdąży zredukować biegu i sobie głupot wymyśleć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiekszosc kierowcow (...) wszystko, aby nam manewr maksymalnie wydlozyc poprzez wcisniecie gazu...
Wtedy może mieć i 3L i mi nie fiknie.
wlókł się 60km/h, chcąc go wyprzedzić koleś zaczął przyspieszać, wyprzedziłem go dopiero przy ok. 140 km/h
dochodzi element zaskoczenia [przy wyprzedzaniu]

 

:doh: :duh: :duh:

Wszyscy próbują przechytrzyć, wycykać, objechać wszystkich.

Im większy ruch na drodze, tym więcej cwaniactwa i chamstwa.

 

Jesteśmy na tym samym etapie ewolucji kultury komunikacyjnej, na którym Niemcy byli 40 lat temu.

 

W latach 60. wyglądało u nich tak samo.

Właściciele szybkich samochodów robili wszystko, żeby pokazać małolitrażówkom gdzie ich miejsce, nawet jeżeli potem tamowali im ruch.

A właściciele małolitrażówek pokazywali za wszelką cenę, że jednak mają szybsze samochodziki, niż wyglądają na pierwszy rzut oka.

Fale bezinteresownej złośliwości z każdej strony. :duh:

 

Ja. JAAAAA :!:

Ja jestem najważniejszy.

Ja jestem najlepszy.

Cała reszta sp..adać na drzewa :!: :!:

Ja wam pokażę jak się jeździ, baby i kapelusznicy

(A po przeciwnej stronie frontu) Ja wam pokażę jak się jeździ przepisowo, chamy i mordercy :!:

 

Takie podejście do prowadzenia samochodu będzie jeszcze u nas pokutować długo.

 

Przeważnie dopiero ludzie, którzy jeżdżą autami od 3-4 pokoleń i więcej (u nas to jeszcze rzaaaaadki gatunek) zaczynają rozumieć, że podstawą efektywnej i bezpiecznej jazdy jest wzajemny szacunek i umiejętność dzielenia się drogą bezkonfliktowo. Że najważniejsze na drodze, to nie przeszkadzać sobie nawzajem.

 

I to nie są żadne szczytne hasła świadczące o wielkoduszności, tylko efekt chłodnej egoistycznej kalkulacji.

Jestem uprzejmy wobec innych, bo chcę żeby inni byli uprzejmi wobec mnie.

 

To działa, tylko nie u nas.

 

timm,

:think: dziwne, że to akurat Ty odczuwasz dotkliwie złośliwców przyspieszających. Każdy, dysponujący samochodem o przeliczniku wagi do mocy <9 kg / 1 KM może łatwo zdyskontować cudzą złośliwość.

 

Wszystkim powożącym szybkimi dużymi samochodami polecam od czasu do czasu przesiąść się do czego niepozornego.

Żeby poczuli jak zwyczajowo traktuje się małe, tanie, stare samochody.

 

Nawet w niewinnym zwrocie „małe wynalazki” przebłyskuje cień pogardy dla takich samochodów. :|

 

BTW,

wyprzedzanie, to nie to samo co wymijanie :nienie:

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam strasznie nie narzekam na osiagi mojego auta jednak jesli jade za zwyklym lanosem 80km/h w odleglosci powiedzmy 8m czyli okolo 2 dlugosci auta i na 3 biegu zaczne cisnac mam po okolo 5s 120 wiec manewr wyprzedzania powinien sie szybko zakonczyc, a tymczasem nie raz mialem taka sytuacje kiedy wyprzedzanie konczylem przy 160 i domyslam sie jedynym powodem moglo byc szybkie zredukowanie przez takiego przyglupa (jak go inaczej nazwac) i pilowanie ile sie da, a do predkosci 120-140 autka majace w okolicy 100 koni naprawde w miare zwawo przyspieszaja a dodajac jeszcze ich krotkie przelozenia i mala mase potrafia czlowieka wyprowadzic z rownowagi ;-)...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy na tym samym etapie ewolucji kultury komunikacyjnej, na którym Niemcy byli 40 lat temu.

I niemcy zostali tacy do dzisiaj, może nie wszyscy ale polacy też nie wszyscy tacy są. Niedawno jechałem vitem z lawetą naszą autostradą a4, i jechałem prawym pasem za niemieckim autobusem, mieliśmy tak ok. 90, kilka razy próbowałem go wyprzedzić i za każdym razem jak zjeżdżałem na lewy pas to on zajeżdzał mi droge, wyprzedziłem go dopiero jak wtedy jak troche zwolniłem i potem rozpędem za jakąś osobówką jechałem.

 

a to o czym piszecie to nie tylko dotyczy BMW ale czym byś nie jechał a trafisz na takiego co przywiózł sobie kadetta albo golfa i chcesz go wyprzedzić to nagle będzie przyśpieszał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rapid

 

Wszystko fajnie jak się żyje w normalnym świecie.

Ten świat nie jest normalny tak więc skoro wiesz że ktoś kogo wyprzedzasz będzie Ci złośliwie przyspieszał, należy wyprzedzać tak, żeby ani on Tobie ani ty jemu życia nie utrudnił..

To miałem na myśli mówiąc 'element zaskoczenia'.. nie ma to jak cytowanie selektywne "i'm lovin it". Ktoś kogo szybko bezboleśnie nie czając się wyprzedzasz nie będzie miał czasu żeby zrobić ci 'zagwozdkę, przyspieszając'. A to że wyprzedzasz z rozpędu a nie wisisz komuś na zderzaku, raczej ma tylko pozytywny wpływ na bezpieczeństwo na drodze.

 

A co do małych wynalazków. Jęździłem takimi trzema, przez kilka lat i powiem tyle 'to są małe wynalazki'. Pogarda jest tutaj nie dla właścicieli ale dla konstruktorów tych ustrojstw.

To jest dla mnie logiczne że nie należy wykorzystywać mocy silinika poto żeby 'udowodnić' komuś w małolitrażówce że ma gorszy samochód. Kogo to obchodzi co on ma czym jedzie, jego sprawa, jest takim samym uczestnikiem drogi jak każdy inny, ja, ty. Gorzej jak ty go poprostu wyprzedzasz a on na siłe 'się nie da' i o tym tutaj mówimy... oraz zastanawiamy się jak to 'pominąć'. I nie mówię tutaj o małolitrażówkach, żeby nie uogólniać, jest wiele 'mistrzów kierownicy' i w większych samochodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś wyraźnie, specjalnie przyspiesza kiedy jest wyprzedzany to jest na takich prosta rada: jak już go wyprzedzisz to zwalniasz, a jak się zbliży to hebel na maxa- szybko głupoty mu z głowy wylecą...
BMW to samochody, reszta to tylko nieudane próby...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy
shark jest to niezgodne z przepisami i karane mandatem ( art. 19 ust. 2 pkt2 10-300 zł ) :( widziałem taką akcję na Wisłostradzie, gostek jechał Polonezem lewym pasem i Alfa go wyprzedziła i po heblach, Polonez miał słabe i wpakował się w tyłek ślicznej Alfy :( jak myślisz było warto?? Edytowane przez ANDRZEJ 540
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś wyraźnie, specjalnie przyspiesza kiedy jest wyprzedzany to jest na takich prosta rada: jak już go wyprzedzisz to zwalniasz, a jak się zbliży to hebel na maxa- szybko głupoty mu z głowy wylecą...

 

 

Pomijając to, że (jak Andrzej 540 napisał) jest to karalne, to jest to po prostu chamskie. Jeśli ktoś się tak zachowuje to dla mnie nie różni się niczym od kogoś kto przyspiesza będąc wyprzedzanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rapid

Wszystko fajnie jak się żyje w normalnym świecie.

 

Zwróć uwagę, że cytowałem bez podawania czyj był tekst.

To miały być tylko zdanka oddające klimat na naszych drogach.

 

Nie dość, że mamy drogi, które potrafiłyby świętego do szewskiej pasji doprowadzić, to jeszcze sami się nawzajem upupiamy. Siedzimy po uszy w tym samym drogowym szambie. Szarpiemy się ze sobą, że aż łajno tryska na wszystkich dookoła, nawet na tych grzecznych, Bogu ducha winnych.

 

Bezinteresowna złośliwość na drodze zawsze budziła we mnie naiwne, dziecięce zdumienie.

 

Ten elaborat był po to, żebyśmy nie zapominali, że naprawianie świata zaczyna się od siebie.

 

Kłopot w tym, że bardzo wielu kierowców NIE MA ŚWIADOMOŚCI, że robi błędy.

 

Sam miewam wyrzuty sumienia, że jako pasażer nie przygaduję kierowcy, gdy ten robi jakieś ewidentne kretyństwo (nie wynikające z błędnej oceny sytuacji, tylko z czystej złośliwości, głupoty, itp.).

Siedzę cicho, żeby go nie wkurzać w czasie jazdy.

 

Ale czasem wydaje mi się, że milczenie w tym momencie jest tym samym gatunkiem "grzechu", co ciche przyzwolenie na to, żeby ktoś znajomy odjechał z imprezy samochodem wstawiony. Tyle, że w wersji łagodniejszej.

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu sie z Tobą zgadzam. Jakoś trzeba żyć w tym cyrku.. a nasze drogi, znowu mi ciśnienie skoczyło jak o tym wspomniałeś. Prawie codziennie jeżdżę z Warszawy do Wołomina i odczucia z podróży mam takie jakbym wsiadł do pralki i włączył sobie wirowanie :/ Dziura dziurą dziure pogania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak, nie wiem jak "u was" ale u mnie (w zach.pom.) nie jest tak źle z tym wyprzedzaniem. Pomijając fakt iż żadko kiedy trzeba to robić, bo każdy tutaj leci 120km/h z reguły, ale tylko dal tego iż tutaj (trasa Szczecin->Płoty) Jest nowa, jedzie sie jak po masełku ciepłym nożem.

 

A propo zachowań chamskich na drodze, nie miałem z tym doczynienia...

Nieraz sie zdarzy że jakaś Pan/Pani jedzie 60km/h lub nawet 40 (zdarzyło sie nie raz) to wtedy mus musem że trzeba wyprzedzić.

Ja preferuję szybką (w granicach rozsądku) jazdę, ale zachowuję się wobec innych fair, jeśli wiem że ktoś mnie chce objechac to nie utrudniam mu tego.

 

Pozdro.!

[bMW... i wszystko jasne]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom kultury i rozsadku bardzo wielu polskich kierowcow wola o pomstwe do nieba :!:

 

Wiekszosc ludzi nie widzi nic co jest dalej jak 2 metry przed maska i z tego powodu m.in. tyle wypadkow. Osoba, ktora przyspiesza podczas wyprzedzania w najmniejszym stopniu nie zdaje sobie sprawy z tego, ze naraza zycie swoje i innych. Pomijajac to, ze moze doprowadzic do czolowego zderzenia, moze byc tez tak, ze wyprzedzajacy ratujac swoje zycie zepchnie z drogi takiego delikwenta.

 

Kolejna sprawa zwiazana z wprzedzaniem tez zwiazana jest z kompletna ignorancja niektorych kierowcow jesli chodzi o to co sie dzieje za nimi. Jade sobie za kolumna powiedzmy 3 aut, majac kierunkowskaz wlaczony juz od dluzszej chwili wiec daje na lewy pas i rura, oczywiscie osoba jadaca przede mna nie spojrzy w lusterko, a ze nudno tak za kims jechac to tez wpada na pomysl wyprzedzania wiec wlacza kierunkowskaz wykonujac jednoczesnie skret kierownica (czasem bez kierunkowskazu). Manewr ten oczywiscie z reguly odbywa sie w polowie (lub pozniej) prostego odcinka.

 

Ludzie maja to idiotyczne przeswiadczenie, ze chronia ich przepisy i nikt im nic nie zagraza. Nie dociera do nich, ze np. jadac przy osi szerokiej jezdni nie tylko utrudniaja zycie wyprzedzajacym (ograniczaja widocznosc, a niektorych po prostu denerwuja), ale tez wiele ryzykuja. Czesto zdarza sie tak, ze na szerokiej drodze jadacy wolniej zjedzie by nas przepuscic i mamy mozliwosc wyprzedzenia na tzw. trzeciego, co jest oczywiscie wbrew przepisom, ale przy dobrej widocznosci i rozsadku jadacych z przeciwka nie stanowi niebezpieczenstwa. Jednak taki kapelusznik, ktorego pole widzenia konczy sie na 2 metrze przed maska oczywiscie nie zjedzie lekko w prawo.

 

Nastepna sprawa - jazda w miescie. Tu juz w ogole moga nerwy puscic. W Rzymie kiedy zapala sie zielone, a nawet zolte swiatlo rusza cala kolumna aut i choc jest to miasto bardzo zatloczone z przemieszczaniem sie nie ma az takich klopotow. Jednak u nas jest troche inaczej. Ludzie zielone swiatlo traktuja jako sygnal, ze mozna powoli zaczac szukac odpowiedniego biegu (czasem nie trafiaja)... mozna ewentualnie i ostroznie ruszyc... Oczywiscie tyczy sie to tylko pierwszego, bo dla reszty sygnalem do szukania biegu, a czasem nawet do urucomienia auta jest to, ze auto przed nim sobie pojechalo. W konsekwencji 5 aut rozciaga sie na 100 metrow :duh: :mad2: a Ty jako 6 ze zlosci gryziesz kierownice, bo znowu zapala sie zolte...

 

Osoby odpowiedzialne za program nauki jazdy powinny skonczyc w kamieniolomach za to, ze ucza parkowania zamiast informowac o prawdziwych zagrozeniach, ktore czesto skutkuja smierca.

 

Sorry jesli przynudzam, ale musialem dac upust swojej frustracji...

Zycze wszystkim oczu do okola glowy i zebysmy sobie jak najmniej przeszkadzali na drodze.

pozdrawiam

gnojowka pedzona rakieta:D

http://yourdomain.com/images/broken_link.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom kultury i rozsadku bardzo wielu polskich kierowcow wola o pomstwe do nieba :!:

 

Wiekszosc ludzi nie widzi nic co jest dalej jak 2 metry przed maska i z tego powodu m.in. tyle wypadkow. Osoba, ktora przyspiesza podczas wyprzedzania w najmniejszym stopniu nie zdaje sobie sprawy z tego, ze naraza zycie swoje i innych. Pomijajac to, ze moze doprowadzic do czolowego zderzenia, moze byc tez tak, ze wyprzedzajacy ratujac swoje zycie zepchnie z drogi takiego delikwenta.

 

Kolejna sprawa zwiazana z wprzedzaniem tez zwiazana jest z kompletna ignorancja niektorych kierowcow jesli chodzi o to co sie dzieje za nimi. Jade sobie za kolumna powiedzmy 3 aut, majac kierunkowskaz wlaczony juz od dluzszej chwili wiec daje na lewy pas i rura, oczywiscie osoba jadaca przede mna nie spojrzy w lusterko, a ze nudno tak za kims jechac to tez wpada na pomysl wyprzedzania wiec wlacza kierunkowskaz wykonujac jednoczesnie skret kierownica (czasem bez kierunkowskazu). Manewr ten oczywiscie z reguly odbywa sie w polowie (lub pozniej) prostego odcinka.

 

Ludzie maja to idiotyczne przeswiadczenie, ze chronia ich przepisy i nikt im nic nie zagraza. Nie dociera do nich, ze np. jadac przy osi szerokiej jezdni nie tylko utrudniaja zycie wyprzedzajacym (ograniczaja widocznosc, a niektorych po prostu denerwuja), ale tez wiele ryzykuja. Czesto zdarza sie tak, ze na szerokiej drodze jadacy wolniej zjedzie by nas przepuscic i mamy mozliwosc wyprzedzenia na tzw. trzeciego, co jest oczywiscie wbrew przepisom, ale przy dobrej widocznosci i rozsadku jadacych z przeciwka nie stanowi niebezpieczenstwa. Jednak taki kapelusznik, ktorego pole widzenia konczy sie na 2 metrze przed maska oczywiscie nie zjedzie lekko w prawo.

 

Nastepna sprawa - jazda w miescie. Tu juz w ogole moga nerwy puscic. W Rzymie kiedy zapala sie zielone, a nawet zolte swiatlo rusza cala kolumna aut i choc jest to miasto bardzo zatloczone z przemieszczaniem sie nie ma az takich klopotow. Jednak u nas jest troche inaczej. Ludzie zielone swiatlo traktuja jako sygnal, ze mozna powoli zaczac szukac odpowiedniego biegu (czasem nie trafiaja)... mozna ewentualnie i ostroznie ruszyc... Oczywiscie tyczy sie to tylko pierwszego, bo dla reszty sygnalem do szukania biegu, a czasem nawet do urucomienia auta jest to, ze auto przed nim sobie pojechalo. W konsekwencji 5 aut rozciaga sie na 100 metrow :duh: :mad2: a Ty jako 6 ze zlosci gryziesz kierownice, bo znowu zapala sie zolte...

 

Osoby odpowiedzialne za program nauki jazdy powinny skonczyc w kamieniolomach za to, ze ucza parkowania zamiast informowac o prawdziwych zagrozeniach, ktore czesto skutkuja smierca.

 

Sorry jesli przynudzam, ale musialem dac upust swojej frustracji...

Zycze wszystkim oczu do okola glowy i zebysmy sobie jak najmniej przeszkadzali na drodze.

pozdrawiam

 

Jezu, dzięki Ci za to że są ludzie, ktorzy myślą podobnie do mnie :clap:

A tych cholernych debili, którzy ruszają z każdych świateł przez 10 sek. mogłbym dusić gołymi rękoma. Wiem, że to ostre słowa, ale ktoś kto nie rozumie, że z takiej właśnie bezmyślności bierze się pewnie połowa korków w dużych miastach i zwykła frustracja części mniej cierpliwych ludzi, po prostu jest dla mnie imbecylem.

 

Jeszcze co do zajeżdżania drogi i "wychowywania hamulcami" niepokornych i zawalidróg - mam świadomość, że jest to chamstwo i de facto jest nielogiczne (w końcu nie po to się wyprzedza kogoś, żeby potem jechać wolniej), niestety w tym kraju kulturalne i spokojne reakcje na takie zachowania zdają się utwierdzać tylko w słuszności postępowania tych "jeżdżących inaczej" (bo w Polsce nikt nie może się przyznać do błędu, trzeba zacisnąć zęby i udawać że nic się nie stało, a najlepiej jeszcze takiego co zwraca uwagę zbluzgać albo mu dokopać :mad2: ).

A przyspieszanie przez wyprzedzany samochód, ciągła jazda 50km/h lewym pasem, czy ruszanie ze świateł z pół-godzinnym opóźnieniem uważam za taki sam brak kultury motoryzacyjnej jak zajeżdżanie drogi.

 

Pozdrawiam

Piweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie jeszcze irytuje to, jak ktos mnie wyprzedza od razu po wyjechaniu z miasta. ja rozpedzam sie powoli, zeby potem jechac 120-140 a tu jakis łoś cisnie na maxa, wyprzedzi mnie a potem jedzie wolniej niz ja zamierzam i znowu ja musze go wyprzedzac. chociaz odkad jezdze BMW jeszcze nie zdarzylo mi sie cos takiego wiec chyba inni wiedza, ze nie bede sie wlokl.

 

Kolejna sprawa zwiazana z wprzedzaniem tez zwiazana jest z kompletna ignorancja niektorych kierowcow jesli chodzi o to co sie dzieje za nimi. Jade sobie za kolumna powiedzmy 3 aut, majac kierunkowskaz wlaczony juz od dluzszej chwili wiec daje na lewy pas i rura, oczywiscie osoba jadaca przede mna nie spojrzy w lusterko, a ze nudno tak za kims jechac to tez wpada na pomysl wyprzedzania wiec wlacza kierunkowskaz wykonujac jednoczesnie skret kierownica (czasem bez kierunkowskazu). Manewr ten oczywiscie z reguly odbywa sie w polowie (lub pozniej) prostego odcinka.

 

najgorsze jest to, ze coraz wiecej osob tak robi. nawet zdarzylo mi sie, ze musialem schowac sie w luke pozostawiona przez takiego tumana, zeby nie zderzyc sie z jadacym z nadprzeciwka :duh: ale jak ktos wyjedzie malym autem to jeszcze pol biedy, gorzej jak jakims busem, bo wtedy traci sie widocznosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przyspieszanie przez wyprzedzany samochód, ciągła jazda 50km/h lewym pasem, czy ruszanie ze świateł z pół-godzinnym opóźnieniem uważam za taki sam brak kultury motoryzacyjnej jak zajeżdżanie drogi.

 

Niedbała, niefrasobliwa jazda jest w większości przypadków skutkiem braku świadomości.

 

Bardzo często jeżdżą tak kierowcy, którzy traktują samochód jak sprzęt gospodarstwa domowego służący do przemieszczania się punktu A do punktu B.

 

O ironio, spece od BRD wskazują ich chętnie jako wzór zdrowego, bo rozsądnego podejścia do prowadzenia samochodu. :shock: :duh:

 

:naughty: :naughty: Grubo się mylą, bo ktoś kto traktuje prowadzenie samochodu tak samo poważnie, jak naciskanie guzików pilota od telewizora, zamykanie lodówki, włączanie odkurzacza, czy używanie żelazka, jest niebezpieczny na drodze.

 

Entuzjaści 4 kółek jeżdżą znacznie lepiej, bo czytają, uczą się, doszkalają się, analizują swoje błędy, optymalizują styl jazdy, dążą do doskonałości. (Swoją drogą, wielu z nich wpada w pułapkę samozachwytu nad swoim stylem jazdy...)

 

Niestety, "wychowywanie" na drodze nic nie daje.

 

Próba "wychowania" kierowcy anty-entuzjasty spali na panewce.

 

"Wychowywany" musiałby bowiem mieć świadomość wykonanego błędu :!:

A on najczęściej zakończy swoją nieszczęsną jazdę w nerwach, cały wstrząśnięty, z przekonaniem, że wszyscy kierowcy dookoła to świry, debile, głupki, piraci drogowi. Że go gnębią, pokazują mu na główkę, klną, mrugają światłami, trąbią na niego BEZ POWODU :mad2:

 

Więc ja nie wychowuję, acz w sytuacjach bezpośrednio zagrażających wypadkiem okazuję sprawcy zamieszania swoją dezaprobatę (światłami, czy klaksonem). Gdy widzę skutki czystej wody głupoty lub "ułańskiej fantazji". I to rzadko, bo czasu jest zwykle tylko tyle, aby uniknąć wypadku.

 

Osoby odpowiedzialne za program nauki jazdy powinny skonczyc w kamieniolomach za to, ze ucza parkowania zamiast informowac o prawdziwych zagrozeniach, ktore czesto skutkuja smierca.

 

O :!: :cool2: :cool2:

Doszliśmy do najsłabszego punktu systemu edukacji kierowców w Polsce.

 

Na kursach często gęsto uczy się np. włączać kierunkowskazy, bo "tak przepis każe", albo "bo cię egzaminator obleje".

Totalne nieporozumienie :duh: :duh:

 

Czekam aż programy edukacyjne dla kierowców zmienią formę i godziny nadawania.

 

Pora skończyć z formułą "gadających głąbów". Takie programy oglądają tylko takie nieliczne świry jak ja, zainteresowani tematyką BRD (ale bez żadnej przyjemności). Reszta, widząc policjanta, powtarzającego jak mantrę "Nadmierna prędkość" .... "Brak pasów bezpieczeństwa".... "Alkohol", po prostu zmienia kanał.

 

Najwyższy czas zacząć nauczać ludki za pomocą reklamówek społecznych, puszczanych w godzinach dużej oglądalności, przed Teleexpresem.

Pokazać im jak wjeżdżać na trasę szybkiego ruchu.

Jak bezpiecznie wyprzedzać.

Co się może stać, gdy wsiądą za kółko "na gazie".

 

Bo ludzie nie umieją i nie wiedzą podstawowych rzeczy :duh:

 

Ale pewnie się nie doczekam za mojej kadencji :mad2:

 

Dziś dużo łatwiej i korzystniej dla budżetu (bezpośrednio) jest cykać fotki "piratom drogowym" pędzącym po A4 z zawrotną prędkością np. 146 km/h.

:duh:

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wlaczaniem do ruchu to wola o pomste... Kiedys jechalem sobie normalnie na zjezdzie z katowickiej juz prawie w samym krakowie na inny odcinek autostrady widze w oddali auto tak jak ja wlaczajace sie do ruchu tylko kretyn nie zauwazyl ma specjalny pas do wlaczenia sie i po prostu zatrzymal sie i czekal az bedzie miejsce na wjechanie ;o. Cale szczescie nie bylo slisko a mnie cos tknelo za szybko do barana sie zblizam... Kolejna sprawa na wjazdach przy balicach na katowika sa ograniczenia do 50km/h i co sie czasem dzieje - niebieskie chamy stoja i lapia wszystkich jadacych 60-80km/h. Jak ich widze to chce mi sie zygac bo w tym samym czasie mnustwo osob podrozuje po kieliszku, wypzredza na przejsciach czy jedzie sobie na czerwonym...

Najbardziej jednak mnie denerwuje jak ktos w miescie wlecze sie przedemna lewym pasem z predkoscia 50-60km/h a w momencie gdy zapala sie czerwone rznie glupa i dalej spokojnie swoim tempem jedzie przez skrzyzowanie. Wtedy marze aby za takim jechal cywilny radiowoz wlepil maksymalna ilosc punktow oraz maksymalny mandat :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pomijając to, że (jak Andrzej 540 napisał) jest to karalne, to jest to po prostu chamskie. Jeśli ktoś się tak zachowuje to dla mnie nie różni się niczym od kogoś kto przyspiesza będąc wyprzedzanym.

 

Zgadzam się, jest to chamstwo, ale jak ktoś mnie wyprowadzi z równowagi takim manewrem to raczej nie podziękuje mu awaryjnymi :twisted:

A czy przyspieszanie w czasie gdy jest się wyprzedzanym jest zgodne z przepisami :?:

Dla mnie to buractwo i trzeba to tępić.

BMW to samochody, reszta to tylko nieudane próby...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy
hruhru " mnie jeszcze irytuje to, jak ktos mnie wyprzedza od razu po wyjechaniu z miasta. ja rozpedzam sie powoli, zeby potem jechac 120-140 a tu jakis łoś cisnie na maxa, wyprzedzi mnie a potem jedzie wolniej niz ja zamierza " :lol: napisz sobie kartę do jakiej prędkości się rozpędzisz i kiedy :lol: shark to uważasz, że na chamstwo trzeba dpowiedzieć jeszcze większym chamstwem? to może kup sobie broń i strzelaj do tych chamów, mnie też wkurzają takie akcje ale staram się panować nad sobą ( a nie zawsze mi się to jeszcze udaje ).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, jest to chamstwo, ale jak ktoś mnie wyprowadzi z równowagi takim manewrem to raczej nie podziękuje mu awaryjnymi :twisted:

 

A jak dokładnie tak :!: :mrgreen: :cool2:

Cynicznym, przynajmniej kilkukrotnym mruganiem awaryjnych:

- "Pozdrawiam ozięble....." :twisted: :twisted:

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.