Skocz do zawartości

Z3 M43 głowica?


crcx88

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie forumowiczów.

 

 

Żeby nie tracić Waszego cennego czasu krótko i zwięźle.

 

Auto zakupione we wrześniu. Model: BMW Z3 rocznik 2k1 (polift) Silnik: M43TUB19, 118 KM, 87 KW, 1 wałek, 8 zaworów.

 

Podczas oględzin: oczywiście stwierdziliśmy, że auto miało małą przygodę z przodu + dodatkowo mały wyciek oleju z okolic bagneta. Po chwili zastanowienia zdecydowaliśmy się na zakup.

 

Chciałbym tutaj zaznaczyć, że jest to moje pierwsze BMW.

 

Droga powrotna do domu: trasa ok. 600 km. Po 200 km zapaliła się lampka check engine, zrobiliśmy postój. Temperatura na wskaźniku przy zegarach chyba w miare ok bo strzałka stała mniej więcej pionowo(zakładając, że pokazywał dobrze). Otworzyliśmy maske. Ten mały wyciek zdawał się być coraz bardziej intensywny. Ale jako, że raczej silnik wg przyrządów przegrzany nie był, a wentylator na wolnych obrotach nie chodził, postanowiliśmy dotankować i ruszyć dalej w trasę powrotną.

 

Po kolejnych 200 km, gdy dojechaliśmy do bramek na autostradzie we Wrocławiu przywitał nas korek, w którym utknęliśmy na ok 15 min i przejechaliśmy parę km, nagle rozerwało chłodnicę...

Co ciekawe, wskaźnik temperatury w kabinie nie dostał raczej gwałtownego odchyłu na czerwone pole, ale tego też nie mogę w 100% potwierdzić ponieważ zamieniliśmy się za kółkiem i ja sobie odpoczywałem na fotelu pasażera a drugi kierowca nie jest w stanie powiedzieć czy skok temp na przyrządzie pomiarowym nastąpił. Ale mniejsza o to.

 

I od tej pory zaczyna się mój koszmar związany z tym samochodem:

 

decyzja podjęta > holowanie z autostrady do mechanika we Wrocławiu (pragnę nadmienić, że jest sobota godzina ok 18.00) > u mechanika demontujemy chłodnicę i patrzymy co się stało > chłodnica rozerwana na łączeniu ze zbiorniczkiem wyrównawczym > kolejna decyzja: próba sklejenia tego plastiku ze zbiorniczka wyrównawczego > składamy do kupy, próbujemy odpowietrzyć > chłodnica nie wytrzymała ciśnienia i ponownie ją rozerwało.

 

Chcieliśmy wracać do domu, więc zamówiłem lawetę i holowanie kolejne 200 km do garażu.

Na tym kończą się przygody w trasie.

 

Teraz już u siebie w garażu na spokojnie:

 

wymieniona chłodnica + stwierdzone, że termostat był wadliwy (sprawdzane tak na chłopski rozum w garcu z gorącą wodą) więc go też wymieniłem. Poskładane do kupy > układ chłodzenia zalany i odpowietrzony (btw. Odpowietrzałem to ustrojstwo chyba pół dnia, uciskając przewody zgodnie z poradnikiem, który znalazłęm w sieci). Zamówiłem kabelek do diagnostyki na OBD2 > zczytałem kody błędów > wywaliło 3 błędy: pierwszy związany z termostatem, drugi z czujnikiem tym co wchodzi do chłodnicy bo jeszcze będąc we Wrocłąwiu u mechanika, zorientowałem się, że koleś odpowietrzał układ nie podłączając tego czujnika co wchodzi z boku do chłodnicy (zauważyłem to dopiero po zholowaniu auta do domu i przy demontażu tej klejonej chłodnicy), trzeci błąd to P0420 - Zdolność konwertera katalitycznego do usuwania poniżej wymaganej wartości szkodliwych składników spalin.

 

Kolejny krok: zamówienie tego magicznego preparatu do sprawdzania czy nie ma przedmuchów i czy nie dostaje się co2 do układu chłodzenia. Paczka przyszła > instaluje te ustrojstwo na zbiorniczku wyrównawczym, zalewam tym magicznym preparatem, silnik rozgrzany test robiony ok. 15 min > efekt: preparat nie zmienił jednoznacznie koloru z niebieskiego na żółty, może zrobił się trochę mniej intensywny w sensie, że nazwijmy to z takiego granatowego robił się bardziej błękitny.

Myślę sobie chyba uszczelka dzieki Bogu cała.

 

Pojezdziłem tak może miesiąc ale na krótkich dystansach bo max 30-50 km. W międzyczasie wymieniłem oczywiście wszystkie płyny + również ten ze wspomagania + nawet olej ze skrzyni biegów (spoko, sprawdzałem przed tą operacją w necie czy można takie coś zrobić i szukałęm odpowiedniego koloru naklejki na obudowie z mojej skrzyni, także raczej wszystko zrobione ok), stare płyny to oczywiście było jedno wielkie szambo, chyba nawet ten z układu wspomagania nie był nigdy wymieniany bo był strasznie "przepracowany" i stan był niski.

 

I teraz od tego momentu zaczęła mi się okresowo zapalać lampka check engine wywalając za każdym razem ten sam błąd: P0420 - Zdolność konwertera katalitycznego do usuwania poniżej wymaganej wartości szkodliwych składników spalin, tzw. współczynnik konwersji (blok cylindrów nr 1). Poniżej zamieszczam raporty z zamrożonych ramek. Pragnę nadmienić, że autem jeździłem bardzo zachowawczo, chcąc nie przeciążać silnika.

 

http://przeklej.org/file/Flpa2t/raport1.html

http://przeklej.org/file/Q6uTkN/raport2.html

 

Ok 3 tyg. temu gdy wydawało się, że już sytuacja w miarę się ustabilizowała wziąłem się za usunięcie tego małego wycieku spod bagnetu. Okazało się, że nie było tam zwyczajnie oringa. Założyłem, poskładałem i ku mojej uciesze przestało kapać.

 

Następnego dnia wsiadłem w samochód, zrobiłem dosłownie 10km (również jadąc bardzo spokojnie bo jestem zdania, że od pałowania mam motocykl). Włączyłem sobie nawiew w kabinie, zaczęło dziwnie pachnieć. Szybko się zatrzymałem i otworzyłem maskę. Zaczynało się coś kopcić. Już z gaśnicą w łapie stoje przy otwartej masce i czekam na rozwój sytuacji. Okazało się, że wycisnęło mi uszczelkę spod klawiatury, olej dostał się na rozgrzany blok i zaczęło się dymic. Akumulator odpięty, czekam aż resztki oleju "wypalą się". Załamany holuję tego złoma do domu.

 

Kilka dni temu wziąłem się za trochę dokładniejszą inspekcję i pierwsze co to postanowiłem rozkrecić odmę.

 

Stwierdziłem:

 

Tutaj zamieszczam schemat poglądowy robiony w paincie, żeby było mi łatwiej wytłumaczyć:

 

 

http://static.pokazywarka.pl/i/5452161/105528/odma.jpg

 

 

A w tym przewodzie miałem zrobioną dziurkę od spodu, tak na cwaniaka, żęby nie było jej widać przy oględzinach silnika.

 

B zawór odmy zalepiony czarnym silikonem, tak, że membrana była "unieruchomiona"

 

C trochę tego nie widać z tej perspektywy na tym schemacie ale w tym aluminiowym odlewie podstawki są takie 2 wewnętrzne kanaliki. Na pierwszym z nich miałem zaślepiony przewód, w którego środku znalazłem taki mały kapselek jak plastikowa nakrętka z pasty do zębów. Była ta nakrętka wciśnięta w przewód czyniąc go oczywiście niedrożnym, a przewód był ładnie zaciśnięty opaską na tym kanaliku. Podsumowując wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało jak "z fabryki", dopiero po rozebraniu takie kwiatki....

 

I teraz tak: wyjąłem tą plastikową nakrętkę z przewodu, usunąłem silikon z zaworu odmy, membrana zaczęła "pracować". Poskładałem. Zapuściłem silnik. Na zimnym silniku i wolnych obrotach, odkręcając korek wlewu oleju samochód zaczyna gasnąć.

 

Proszę o podpowiedź co dalej robilibyście na moim miejscu z tym silnikiem. Remontować czy szukać sztuki na swap? Jest szansa, że to nie uszczelka pod głowicą?

 

Jeszcze kilka moich spostrzeżeń/pytań: przy jakiej temp powinien otwierać większy obieg termostat w tym silniku i uruchamiać wentylator z chłodnicy? Zauważyłem, że teraz nawet gdy robiłem krótkie przejażdżki, gdy zatrzymywałęm się, żęby otworzyć bramę i garaż to momentalnie po kilkunastu sekundach włączał mi się wentylator, mimo że był to już październik i na dworze było stosunkowo chłodno. U mnie jest to temp. Ok 98 stopni. Czy jest to norma?

 

Kolejna sprawa: przekręcając kluczyk na zapłon, odpalając maszynę przez pierwsze ok 10 sek świeci się zółta ikonka z tą "lampą alladyna" czy też oliwiarką. Wyczytałem, że jest to poziom oleju (proszę nie mylić z czerwoną ikonką "lampki alladyna", która wskazuje na ciśnienie oleju), ale gdy sprawdzam poziom na bagnecie, to jest wszystko w normie. WTF?

 

 

Prosiłbym życzliwych ludzi o podpowiedzi co dalej z tym robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w skrócie odmę ktoś zaślepił miał w tym jakiś cel - to było przyczyną wywalenia oleju przez uszczelke

Po zlikwidowaniu tych zaślepek silnik odpaliłeś i po odkręceniu korka pojawia sie nie równa praca ok tak ma być

Piszesz że test uszczelki głowicy wyszedł ok czyli ok

Chłodnice podobno ci rozerwało przez nie sprawny termostat już termostat wymieniłeś czyli ok

W tych silnikach jest normą wysokie ciśnienie w układzie chłodzenia

Załączanie wetylatora powinno byc w granicach 100-110

Czyli myślę że nic strasznego nie powinno sie dziać z tym m43 warunek ta odma i przewód to trzeba raczej nowe :)

 

Jeżeli o czymś zapomniałem to niech koledzy poprawią-dopowiedzą :D

 

 

ps. Odnośnie tej wg ciebie lampy alladyna jeżeli masz stan oleju a występuje ten objaw to do wymiany masz czujnik w misce olejowej częsty objaw

przy odpowietrzaniu nie gniecie się węży :nienie:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź

 

Teraz pytanie za 100 punktów: po jaka cholerę komuś chciało się bawić w zaślepianie odmy w tak zmyślny sposób skoro mógł wymienić zawór za ~200 zł i mieć św spokój.

Ściągnę zaraz pokrywę zaworów, żeby sprawdzić w jakim stanie jest uszczelka. Zastanawia mnie również, czy ten oring z gniazda od bagnetu nie był wyjęty specjalnie, żeby "rozładować" te wysokie ciśnienie w tym silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Update:

 

po ściągnięciu pokrywy zaworów stwierdziłem sporo nagaru, zawory pewnie przepuszczają. Troche przeczyściłem pokrywe, poskładałem na starą uszczelkę (uszczelka cała chociaż może być już troche przegrzana i sparciała) i doszczelniłem czarnym silikonem do wysokich temp. Efekt jest taki, że przy próbie rozruchu motor momentalnie gaśnie. Gdy zatkam odmę to chodzi bez problemu i nie ma wycieku spod pokrywy - wniosek: musiał chyba łapać przez nią lewe powietrze.

 

I teraz chyba już wiem po jaką cholerę koleś wyciągnał uszczelkę spod bagnetu - żeby rozładować wysokie ciśnienie? Poprawcie mnie jeśli się mylę bo w tych sprawach mechanicznych nie jestem ekspertem.

 

Co zrobić, żeby uzdrowić ten silnik i zeby jeszcze pochodził 2-3 tys km nim nazbieram funduszy na swap?

Zastanawiam się nad zalaniem silnika trochę gęstrzym olejem. Obecnie jest świerzutki 10w40 castrola. Może polecicie jakiegoś doktora (chodzi mi o preparat dodawany do oleju), żeby oddalić o 2-3 tys km wymiane silnika, bo w tego chebla nie chce już więcej kasy inwestować, pojdzie na żyletki.

 

dziękuję za wszelkie sugestie i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.