Alkomat Jaki kupić ?

Z tego co wiem we Francji już zawiesili ten przepis.

Serio? Jeszcze w wakacje obowiązywał

Ja zainwestowałem w policyjny alkomat i mam spokój, wcześniej miałem jakiś za 300 zł to i tak mu nie ufałem, pokazywał różnie więc stwierdziłem że nie ma co oszczędzać.

http://allegro.pl/alkomat-policyjny-alcoblow-oryginalny-pokrowiec-i4857420308.html

To trochę się wykosztowałeś ale wiadomo pewność jest najważniejsza - są jakieś tańsze odpowiedniki ?

Ja w domu mam taki, że nawet na trzeźwo pokazuje Ci, że masz promile - nie korzystam obecnie wcale :duh:

Ja zainwestowałem w policyjny alkomat i mam spokój, wcześniej miałem jakiś za 300 zł to i tak mu nie ufałem, pokazywał różnie więc stwierdziłem że nie ma co oszczędzać.

http://allegro.pl/alkomat-policyjny-alcoblow-oryginalny-pokrowiec-i4857420308.html

+1 :cool2:

Po co komuś nabijać kabzę. Wystarczy dzień wcześniej nic nie spożywać.

To jest raczej błędne myślenie. Prędzej nie jeździć dnia następnego niż się nie bawić.

Ja słyszałem że tańszych alkomatów zwłaszcza tych z allegro nie warto kupować. Mam droższy alkomat, elektro - chemiczny i jestem bardzo zadowolony (ceneo.pl/20397996). Najlepiej szukać z darmową kalibracją przez jakiś okres czasu no i nie ma co oszczędzać bo dobry wystarczy na lata a i Ty będziesz się czuł pewniej.

Po co komuś nabijać kabzę. Wystarczy dzień wcześniej nic nie spożywać.

 

To jest raczej błędne myślenie. Prędzej nie jeździć dnia następnego niż się nie bawić.

tak czy inaczej efekt ten sam i myslenie w obu wypadkach prawidlowe Ja powieam twoje. :mrgreen:

Nie masz racji, po pierwsze w Polsce możesz mieć do 0,2 ‰, po drugie nie musisz pić - jeżeli twierdzisz że jest inaczej to masz problem alkoholowy.

no tak wlasnie 0 bez alkomatu bo aby nie przejsc tych 0,2 ‰ musisz miec alkomat a pije sie dla smaku a nie dla %, jezeli pijesz dla % bo rozumie ze tylko to widzisz w alkoholu jezeli jedyne twoje podejscie to byc alkoholikiem lub nie jak pijesz alkohol (temat o ktorym nie masz pojecia podejrzewam).

Faktycznie chetnie bym tez troche podyskutowal na temat dlaczego pije sie alkohol ale nam tu na to nie pozwola bo ta roznica podejscia tlumaczy sie sadze miedzy innym krajem wychowania (nie wartosciuje, mowie inaczej) ale w moim jest dopuszczalne 0,5 promila i mimo ze jest 50% wiecej mieszkancow i pewnie dwa razy wiecej samochodow to problemow wypadkow sprowokowanych przez alkohol (staystyki nie robia od 0,5 tylko od 0,2 czyli jest ta sama grupa brana pod uwage jak w polsce) jest 3x mniej statystycznie. Why ?

A/sama kara pieniezna za zranienie kogos pod wpywem alkoholu (wlaczajac w to siebie :) ) to jedyne 130 tys zl za kazdego poszkodowanego :norty: (+ paka) a za kazdego zmarlego to 600000 tys zl... a to tyko mandat... de facto za sama jazde po pijanemu jest 20 tysiakow i do 2 lat pudla, i 3 lata bez prawa jazdy (nie ma mozliwosci zmiany dlugosci kary lub jeje skrocenia pod jakim kolwiek powodem). a jak cie zlapia kiedys drugi raz to ci zakosza fure jezeli jestes wlascicielem i juz nigdy nie zobaczysz na oczy prawa jazdy.

B/ widzialem na moje oczy co czyni obowiazkowy alkotest w samochodach po wyjscu z knajpy... eksplozja firm typu Bania itd ktore ci odwoza samochod. Szczegolnie jak jest to grupka osob... straszny efekt psychologiczny, testujesz... jestes na bani... nikt z toba nie wsiadzie za kolkiem a ty nawet tego nie proponujesz bo to nie jest juz przypuszczenie, TY WIESZ ZE JESTES PIJANY, nie mozesz sobie zrobic dobrego samopoczucia na zasadzie a duzo zjadlem, gora ze mnie chlop, spoko czuje sie na silach.

I zeby bylo jasne uwazam jak ty ze jak sie popilo wieczorem albo jak bylo malo Coli w twojej Coca Coli to 24 godziny przerwy to minimum. Tyle ze przez absurdalne zachowanie niektorych musimy wpadac w skrajnosc i 12 cl wina na obiad staje sie probleme o ktorym rozmawiamy :)

Pozwólcie, że też wypowiem się w tym temacie.

Nie stronię od alkoholu. Też lubię się czasami nażłopać, to jest dla ludzi. Czasami życie na trzeźwo jest nie do zniesienia.

Mam wysokiej jakości alkotest z czujnikiem elektrochemicznym, okresowo kalibrowanym.

Ale do rzeczy, co się dzieje za granicą. Swojego czasu pracowałem w Hollandii. Wracając do domku zajrzałem do jednego z dwóch pubów w malutkim Rosenburgu, zresztą nazywał się Picobar, siedzę nad szklaneczką browaru, a tu wparowują policaje. Ha, ha, ha, uśmiechnięci. Coś do mnie po flamandzku, a ja ani be, ani me, ani kukuryku. Barman wyjaśnił sprawę. A to twoja beemka stoi przed barem? Tak, ale ja tylko jedno piwko... A wypij jeszcze jedno, ale do domku. Uważaj, jesteśmy bardzo surowi, 0.5 promille i zostawiasz samochód na 5 godzin. Kara to 200 guldenów, były to lata 90-te. Co jest teraz, nie wiem.

W większym mieście w okolicy, Briele, kiedy zamykano puby, policji było więcej niż imprezowiczów. Tam nie pozwalałem sobie nawet na jednego browarka, woziłem tylko wesołą ekipę.

Można sobie łyknąć, ale kluczyki do szuflady na klucz i dać go najtrzeźwiejszemu, za duże ryzyko, że coś stanie się nieoczekiwanego. Nikt po alkoholu nie mądrzeje.

Coś dla humoru. Ostatnio słyszałem o zamachu antyalkoholików na czekoladki z likierem. Miałyby być sprzedawane tylko w koncesjonowanych sklepach :duh:

Może to sugerować, że kogoś uważa się za pijaka. :mrgreen:

No, chyba że spożywa się z obdarowaną osobą.

Swoją drogą, to człowiek nie wielbłąd, wypić musi. :lol:

Na poważnie, to nie głupie. Przy normie 0,2, to można zaliczyć wpadkę na "trzeźwym poranku", po ostrej jeździe poprzedniego, późnego wieczora. :D

Trzeba pamiętać, że tanie barachło pokazuje wyniki pomiarów z kosmosu. :mad2:

Też trzeba zwrócić uwagę, jak jest wyskalowany. mg/L, czy promille BAC. Pierwszą wartość trzeba mnożyć razy dwa, co może dać fałszywe świadectwo trzeźwości, jak się o tym nie wie.