Skocz do zawartości

zakup/sprzedaż bmw - negocjacje cenowe


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Koleżanki i Kolegów :wink:

 

Aktualnie jestem w trakcie poszukiwania nowego auta. Dwa tygodnie temu udało mi się sprzedać poprzednie e46, więc większość wolnego czasu spędzam wertując ogłoszenia :roll:

 

Tak się zastanawiam jakie są Wasze doświadczenia zarówno jako sprzedających jak i kupujących w kwestii negocjacji ceny. Jaką wartość procentowo jesteście w stanie obniżyć cenę dla zdecydowanego kupca? Na jaką obniżkę liczycie jako poważnie zainteresowani zakupem? Jakie są wasze dotychczasowe doświadczenia w tej kwestii?

 

Osobiście mam dość umiarkowane podejście, powiedzmy zdroworozsądkowe.

 

Jestem ciekaw Waszego zdania w tej kwestii :cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od marki, pracuje w salonie japońskiej marki i tu ceny są sztywne, czyli w każdym oddziale w Polsce otrzymasz taką samą cenę i musisz walczyć o "gratisy", jedni dają więcej a drudzy mniej i automatycznie mniej zarabiają ;) oczywiście są też rabaty ukryte ale nie na wyprzedaży.

Nie wiem jak jest w przypadku BMW i też mnie to bardzo ciekawi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie nie pokumałem ;)

Co do używanych aut....ciężko stwierdzić. Myśle, że to indywidualna sprawa, kiedyś sprzedawałem samochód za 24k a przyjechał chłop i rzucił na stół 16 i myślał może, że na widok 16 tysięcy padnę na kolana :duh:

Jak ktoś jest pewny swojego samochodu to nie będzie chętny do dużych obniżek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt 2/3 ceny to już przegięcie, ale może liczył na negocjacje w stylu amerykańskich programów :wink: Cena 24, on daje 16, Ty mówisz 23, on podbija do 18, Ty 22.... spotykacie się gdzieś w połowie... Tak to wygląda w TV :wink:

 

A tak na poważnie, mojego auta też byłem pewien, tylko co z tego skoro przez ok 2 miesiące wystawiania miałem 5 zainteresowanych. Pierwszy z przypadku po sąsiedzku, kolejni oglądacze/narzekacze też może by się zdecydowali jakbym zszedł o 25% z ceny. Dopiero ostatni był takim na którego liczyłem, czyli zwykły człowiek chcący kupić porządne auto, skłonny do rozsądnej negocjacji. Auto było wystawione za 22900zł. Oglądający był także zainteresowany zakupem kół zimowych, w związku z czym zaproponował kwotę za całość 22200zł na co ja przystałem ponieważ była to najlepsza i rozsądna propozycja. Dodatkowe koła były jak nowe, więc powiedzmy 22900zł auto + 1300zł koła =24200zł. Wychodzi na to że realnie zszedłem z ceny 2000zł czyli "pi razy drzwi" 9%

 

mało? dużo? nie wiem, ale jestem zadowolony. Kupujący wydaje mi się że także

 

Oczywiście mogłem zejść o 300-400zł ale pewnie auto nadal stałoby pod domem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:roll: Dziś spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja. W weekend korespondowałem ze sprzedającym - osobą prywatną. Prosiłem o nr vin, dodatkowe informacje, zdjęcia - wszystko otrzymałem. W niedzielę wieczorem umówiłem się na środę na oględziny. Dziś dzwonię by potwierdzić na 100% nasze spotkanie i słyszę w słuchawce "niestety pana zmartwię bo wczoraj był kupiec i do czwartku ma załatwić kredyt..." :duh: Oczywiście obowiązuje prosta zasada: kto pierwszy ten lepszy. Natomiast ja to widzę tak, że zrezygnował z kupca z gotówką w kieszeni (ze mnie) na rzecz kogoś kto ma brać kredyt na auto - czyli w mojej ocenie kogoś bardzo mało wiarygodnego. Zmarnowałem cały dzień, bo przecież musiałem załatwić wolne, drugiego kierowcę itp. Przyznam, że jestem bardzo wkurzony i zupełnie nie rozumiem takiego potraktowania mojej osoby. Po pierwsze skoro wczoraj miał tego klienta to mógł przedzwonić bym miał czas na odkręcenie przygotowań. Po drugie mógł, mu powiedzieć że jutro ma kolejnego oglądającego. Dla mnie rozmowa o sprzedaży z kimś kto nie ma pieniędzy jest stratą czasu :roll:

 

Zasadniczo ja jak miałem telefon czy zapytanie od razu udzielałem pełnej informacji, przesyłałem vin, zdjęcia itp. Jako szukający auta mam spory problem z pozyskaniem powyższych informacji :roll:

Bądź tu człowieku mądry :roll:

 

Kolejną sprawą jest forma płatności.... np. otrzymałem taką propozycję, że przywiozę auto do Giżycka (ok 100km z Olsztyna), kupujący w tym czasie dokona przelewu i odwiezie mnie do domu..... :norty:

Kombinacje alpejskie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok koniec marudzenia :cool2: nadal czekam na Wasze dotychczasowe doświadczenia negocjacyjne przy kupnie/sprzedaży samochodu.

 

 

Od siebie dodam że przy sprzedaży zakładałem że dla zdecydowanego kupca obniżę cenę o 1500-2000zł i tak też się stało. Stanowiło to ok 9% ceny.

Przy zakupie chciałbym by udało się utargować 5-10% ceny, aczkolwiek na chwilę obecną jak rozmawiam z ludźmi widzę że to byłoby bardziej kilka stówek....

 

Może byłem za dobry :?: jednak coś mi się zdaje że bardzo długo czekałbym na kolejnego zdecydowanego kupca, o oglądaczy/marudy nie trudno. Zdarzył się także złodziej.

 

 

Niektórzy kombinują też w ten sposób że na "dzień dobry" wypytują o cenę ostateczną, po czym zaczynają oględziny i oczekują kolejnych obniżek :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej denerwują ci kupujący,którzy na dzień dobry przez telefon pytają o cenę ostateczną.

Zawsze wtedy grzecznie odpowiadam,że pogadamy o tym przy oględzinach auta i większość się rozłącza.

 

Miałem też takich co się umawiali na oględziny i nie przyjeżdżali.

Co do cen i negocjacji,myślę że jest to bardzo indywidualna sprawa i zależy od kilku czynników.

Jak ma się 100% sprawne i zadbane auto,to kilka stów można w geście dobrej woli opuścić,ale na pewno nie 10% z 40-50 tys zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast mogę takiej informacji udzielić jeżeli ktoś dzwoni z daleka, przy czym zaznaczam, że podana cena jest już ostateczna i nie podlega jakiejkolwiek negocjacji. Oczywiście inaczej wygląda sprawa jak ktoś mieszka 50-100km ode mnie, wówczas niech ruszy tyłek i zobaczy auto na żywo :cool2:

 

Mnie spotkała odwrotna sytuacja, tzn właściciel auta "sprzedał" je na dzień przed moją umówioną wizytą facetowi bez kasy (ma załatwić kredyt) :duh: Gdybym sam nie zadzwonił potwierdzić to pewnie nawet nie raczyłby mnie poinformować...

 

U handlarza pewnie wiele się nie utarguje. Chce na aucie zarobić i zakładam że ma doskonałe rozeznanie co i za jakie kwoty da się sprzedać. Inna kwestia to sprzedaż przez właściciela. Kiedyś mieliśmy bardzo srogą nauczkę tzn. w 2000r wystawiliśmy na giełdzie w124 200E 1991r. za 32000zł, szybko zjawił się taksówkarz oferując 27000zł. Oczywiście pogoniliśmy dziada :norty: Przez długi czas nie było jakiegokolwiek zainteresowania ofertą, auto było wystawiane na giełdzie, w prasie, stało nawet z 2 miesiące w komisie (nie polecam - zdążyli w tym czasie porysować lakier i ukraść zapalniczkę). Koniec końców auto zostało sprzedane ponad pół roku później na giełdzie w Pruszczu Gdańskim za kwotę 24500zł.... :cool2: i byliśmy z tego bardzo zadowoleni.

 

Poprzedni mercedes C200K również wystawiałem bodaj 4 miesiące. Auto bezwypadkowe drugi właściciel 151tyś przebiegu, dodatkowe koła, kluczyki, dywaniki, wszelkie dokumenty w tym faktury z serwisów na ponad 15000zł. Mój ojciec był właścicielem 5lat. Wydawałoby się że to idealna oferta, wręcz okazja, a tymczasem telefonów było z 3-4. Regularnie obniżałem cenę by z 32000zł zejść do pułapu 27000zł, czyli z takiej niskiej niemieckiej do średniej, a wręcz handlarskiej polskiej. Kupiec już po transakcji przyznał, że od początku obserwował ofertę i czekał aż ta zejdzie do satysfakcjonującego go poziomu :cool2:

 

Moje auto było 100% sprawne i pewne i co z tego... skoro zainteresowanie było bliskie zera. Być może jakbym mieszkał w jakiejś większej aglomeracji zainteresowanie byłoby większe. Auto udało mi się sprzedać dzięki forum bo tylko tu miałem realną szansę wykazać że mój egzemplarz jest lepszy niż te od handlarzy. Gdyby nie wątek na forum, dokładne galerie, opisy prawdopodobnie byłbym zmuszony sprzedać auto za 15-16 tysięcy zł, bo właśnie takie są ceny na porównywalne rocznikowo/silnikowo/wyposażeniowo egzemplarze w moim regionie.

 

Przy kwotach rzędu 40-50tyś zł 10% daje już sporą sumę, jednak kilka stówek to według mnie raczej mało. Chyba że padłbym przed jakimś egzemplarzem na kolana :norty: :cool2: Niestety od ponad 2 miesięcy bardzo uważnie śledzę ogłoszenia i w 98% ofert już po 2-3 zdjęciach jestem w stanie powiedzieć co z autem jest nie tak :roll: Szukam auta 2-3 lata młodszego, a mimo to większość egzemplarzy jest już na pierwszy rzut oka w gorszym stanie od mojego byłego "starocia". Gdzieś tam w głowie notuję ceny i widzę jakie auta się sprzedają, a jakie są wystawiane w kółko. Do tej pory wytypowałem sobie trzy sztuki do oględzin. Pierwsza została sprzedana dwa dni po wystawieniu, w dniu w którym dzwoniłem chcąc się umówić na oględziny na kolejny dzień...

Drugi egzemplarz wystawiony był raz, potem drugi za niższą kwotę, jak skontaktowałem się ze sprzedawcą było już po sprawie. Trzeci kupił mi z przed nosa facet od kredytu na dzień przed moją wizytą :wink: :cool2:

 

Trudno jest sprzedać auto to wiedziałem, ale że będzie taki problem z kupnem egzemplarza w normalnym stanie tego się nie spodziewałem :roll: :cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że targowanie to strasznie indywidualna sprawa i wpływa na nią po prostu ogrom czynników, których nawet nie chce mi się wymieniać. Podam jedynie przykład jaki się zdarzył u mnie w rodzinie:

2 letni samochód z przebiegiem 40tys, kupiony jako roczny z przebiegiem 15. Dosyć nietypowy (15 sztuk na allegro w cenach od 110 do 170tys), nic nie uszkodzone, wszystko po prostu tip-top. Wystawiony za 135k, w ciągu pierwszego tygodnia 1 mocno zainteresowany, konkretny klient oferujący swojego MB W211 220CDI w rozliczeniu o deklarowanej wartości 70k i resztę dopłaca w gotówce. Do transakcji nie dochodzi. Staje na tym, że Pan próbuje sprzedać swojego merca i jak się uda to płaci całość gotówką.

Panu się nie udaje sprzedać samochodu a przez kolejne 4 miesiące NIKT nie odzywa się na ogłoszenie. W końcu ktoś się zgłasza i bierze samochód za 88k gdzie ceny na allegro to 90-150. Co ciekawe, samochód nietypowy to i klient też - przylecieli samolotem do Polski we dwójkę, później pociągiem żeby kupić samochód i wrócić nim 1500km do domu :D

http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać każdy ma swoje przygody :wink: Ciekawi mnie co byście zrobili gdyby ci sami klienci pojawili się od razu i zaproponowali taką kwotę? Obstawiam że zostaliby pogonieni :norty: tak jak ja z ojcem pogoniliśmy taksówkarza :norty: :cool2:

 

Podczas moich poszukiwań głównie skupiam się na modelu E60/E61, czyli auto dość popularne. Wiele egzemplarzy od kilku miesięcy wystawianych jest w tej samej cenie. Jeżeli pojawia się coś ciekawego i cena nie jest z kosmosu ogłoszenie szybko znika. Najciekawszy (dla mnie) egzemplarz sprzedał się po dwóch dniach wystawiania. Co ciekawe moje poprzednie e46 także kupiłem po dwóch, czy nawet jednym dniu wystawiania jako pierwszy oglądający. Wiele także zależy od położenia geograficznego danej ofert. Znacznie łatwiej o klienta w dużej aglomeracji.

 

Wracając do targowania. Tu faktycznie jest cała masa różnych zmiennych. Najlepiej byłoby trafić na ofertę właściciela który już jakiś czas wystawia auto i do tej pory odwiedzali go sami cwaniacy - tak było w moim przypadku - albo nikt. Osoba która kupiła moje e46 realnie miała szansę jeszcze trochę utargować ;) byłem już mocno wkurzony wizytami cwaniaków i wolałem sprzedać auto porządnemu człowiekowi który będzie o nie dbał niż jakiemuś burakowi. To oczywiście moje zdanie. Sam raczej nie będę w tak komfortowej sytuacji bo jak pojawia się ciekawe auto staram się jak najszybciej reagować. Sprzedawca widzi zainteresowanie i zasadniczo nie ma przesłanek do targowania ceny ;) :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JohnnyBravo ja mam doświadczenia z przed kliku dni, oto one:

 

Kupno BMW e90 sportive 320d 163ps. Obejrzałem 5 szrotów w różnej cenie od 28900 do 36500. Załamany 3 miesięcznymi poszukiwaniami udałem się do komisu w Płocku bo blisko bez większych nadziei. Dojechałem na miejsce i niespodzianka stan bardzo dobry blacharski i techniczny, wizualny średni (nie licząc wnętrza)... Samochód był wystawiony za 30900 + opłaty 2 tyś. Po wielkich bojach z ceną udało mi się zjechać do 30200 + opłaty czyli 700 zł... Jak zaproponowałem mniejszą kwotę właściciel komisu pokazał mi drzwi... Co do Volvo patrzyłem na ceny i moje było w najlepszym stanie porównując do allegro w promieniu 75km od mojego miejsca zamieszkania. Na allegro cena byłą 16900... Jak kolega z pracy się dowiedział że sprzedaje od ręki zaproponował 15 tyś i za taką kwotę go sprzedałem. Wziął volvo do serwisu i serwis stwierdził że jeden błotnik był naprawiany, reszta oryginał, stan techniczny idealny z wyjątkiem spalonych dwóch świec żarowych... Po poszukiwaniach BMW wiem że volvo sprzedał bym bez problemu za 16500 zł ale wiem że kolega będzie dbał tak jak ja (nigdy na niczym nie oszczędzałem i kupowałem markowe zamienniki (lemforder, luk itd.) zgodziłem się na 15000 zł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnich tygodniach zauważyłem przedświąteczny wzrost cen :cool2: Podejrzewam że sporo osób ma ciśnienie na zakup auta przed końcem roku -> zwiększenie popytu winduje ceny :roll: . Może dochodzić także do paradoksalnych sytuacji polegających na tym że np. prywatny właściciel chce sprzedać swoje auto, wystawia je w określonej cenie, zainteresowania brak, więc obniża cenę - zainteresowania nadal brak. Wówczas dochodzi do wniosku, że cena jest zbyt niska bo wiele osób z góry zakłada że tańsze auto będzie marnej jakości, więc cena idzie w górę :roll: w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy widziałem już kilka takich przypadków :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JohnnyBravo ze sprzedażą dobrego samochodu to tak jak z mieszkaniem, musi się trafić kupiec który wie co chce i ile za to musi zapłacić. Normalnych kupujących nie szukających okazji jest mało ale są, potrzeba tylko czasu. Ja osobiście nie planowałem zakupu w zimie ale zacząłem szukać auta w sierpniu, kupiłem pod koniec listopada. Kupowania w Grudniu, styczniu czy w lutym w ogóle nie brałem pod uwagę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś giełdy samochodowe tętniły życiem na wiosnę i na jesień :cool2: W lato wszyscy byli na wakacjach, zimą w głowie były święta i ferie, a do tego kiepska pogoda nie zachęcała do zwiedzania giełdy. Na chwilę obecną w dobie internetu wszystko się pozmieniało. Mi udało się sprzedać auto w listopadzie. W okresie wystawiania przeglądałem oferty i miałem wytypowane co najmniej kilka sztuk, które uważałem za ciekawe. Jak już auto udało się sprzedać w ciągu kilku dni trzy auta "sprzątnięto" mi z przed nosa, inne wytypowane ogłoszenia także zniknęły. Na chwilę obecną nie ma w ogłoszeniach ani jednego egzemplarza który miałbym ochotę jechać i oglądać :roll: Dodatkowo odnoszę wrażenie, że w ostatnich tygodniach ceny wzrosły o ładne kilka procent :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W grudniu na pewno nie ma co kupowac, bo w styczniu stanieja.

Dlaczego? Bo beda rocznikowo o 1 rok starsze. Wtedy nikogo nie obochodzi czy samochod jest z grudnia 2006, bo rocznikowo ma o rok wiecej i juz.

Dodatkowo jak trafia sie premiera nowego modelu, to starsze momentalnie ida w dol z cenami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dxtr71 przy autach 6 lat w dół liczy się najbardziej stan a nie rocznika auta... Ja wole sto razy zadbane 2006 jak bite/skręcone/katowane 2008...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Ja jak rok temu sprzedawałem e 46 to spuściłem dosłownie 100zł z ceny

Kupujący nie miał do czego się doczepić ,a ta stówka powiedział idzie na butelkę dla kumpla co mu pokazał moje ogłoszenie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.