Czytam Panowie wasze wypowiedzi z zaciekawieniem to i ja dorzucę coś od siebie. Mianowicie, w moim e39 520i M52 bez gazu, zaczęły się dziać niepokojące rzeczy. Samochód po rozgrzaniu zaczął gasnąć(tylko po rozgrzaniu). Trzeba było go z lekka dłużej kręcić żeby odpalił, po czym zamulał. Mam sprawdzonego mechanika, który zarzucił "czujnik wałka" prosta sprawa, szybka wymiana, niestety choć zaufanie mam, to mechanik bez komputera do bmw, a strzelanie może być kosztowne. Zatem wybrałem się z polecenia do znawcy. Podłączył, wyskoczył błąd czujnika położenia wałka rozrządu i błąd sądy lambda, stwierdził, że błąd sądy może wynikać z tego pierwszego, więc ją zostawiamy na razie. Ile? Spec mówi 450zł czujnik i 50zł wymiana. Więc mówię naprawiamy bo auto tak jeździć nie może. Ustawiliśmy się na po weekendzie, za diagnostykę komputerową wziął 100zł na poczet naprawy. Po powrocie do domu z ciekawości wszedłem sobie na stronę sklepu z oryginalnymi częściami BMW i tam czujnik widnieje za 250zł... Pytanie nasuwa się jedno, o uczciwość pana mechanika. Pan we Wrocławiu przy ul. Legnickiej, a dokładnie przy Przedmiejskiej mnie przyjął, aczkolwiek warsztat ma podobno w Domasławie. Być może ja źle sprawdziłem cenę i czujnik rzeczywiście kosztuje 450zł? Poza tym auto jeździ od roku w Polsce, wcześniej moja rodzina z Niemiec nim jeździła i bardzo dbali. Olej lany był shell 5W-40 i pan stwierdził, że trzeba zalać 10W-40 bo za rzadki dla motoru(przejechane 196tys). Zawierzyłem, ale teraz to mam wątpliwości. Jak sądzicie? I rozumiem, że możecie spokojnie polecić "LS AUTO Serwis"? Nawet pasowało by mi z dojazdem. Czy lepiej coś innego?