Zgadzam się całkowicie, sam nie boję się "robionych" samochodów, ale sęk w tym, że i dobrze zrobiony samochód ciężko znaleźć :lol: . Koło się zamyka, gdy masz trafić na tyfusa to i tak trafisz, choć będziesz stawał na głowie. Ja miałem akurat fart; kupiłem samochód bezwypadkowy, ale tak perfidnie niedoinwestowany, a lakier po 5 latach naprawdę zmęczony. Troszkę mi to rozjaśniło jak wygląda samochód eksploatowany, a nie odpicowany. Jedno jest pewnie - następnego samochodu szukam białego :mrgreen: . Ja się nastawiłem, ze kupuje bezwypadek i jak będzie trzeba to obejrzę i 20 sztuk. Zobaczyłem kilka gniotów ze wstawionymi ćwiartkami. Kupiłem chyba najtańsze auto w zestawieniu. Zaniedbane jak cholera, świciły się poduchy bo taśma walnięta, hamulce zjechane do zera, chińskie felgi, biedne wyposażenie i oryginalny lakier :P