Tak, zdecydowanie wizualnie bardziej podoba mi się polift, zwłaszcza czarny z czarnymi nerkami w lekkim przysiadzie, ale to tylko mój gust. Oglądałem w ostatnich dniach dwa auta z silnikami 3.0 i oba jak twierdzą właściciele mają tendencję do konsumpcji oleju. Pierwszy niezwykle suchy i bardzo ładny silnik według właściciela pobiera 2l oleju na 10000km i ten siedział w sedanie, drugi zamontowany w kombi z lekkimi wyciekami (podpocenia mniejsze i większe ale bez tragedii) który spala lub bierze (niepotrzebne skreślić) w granicach 5l na 15000km. Sedan sprowadzony 3 lata temu z niemiec, kombi kupione w polsce w salonie, od nowości w jednych rękach i do dziś serwisowane w ASO. W zasadzie kogo bym nie spotkał i zapytał o problemy z olejem w 3.0 to w mniej lub bardziej znaczący sposób potwierdzają nadmierną konsumpcję. A może tym po prostu trzeba umieć jeździć? Nadal mam silnikową rozkminkę i jestem w przysłowiowej kropce. Dodam tylko że nie straszne mi są żadne prace przy aucie, samochody które użytkowałem i użytkuję nigdy za mojej kadencji nie były u mechanika, potrzebne naprawy i serwis zawsze robię sam więc zapewne i z 3.0 sobie poradzę, bardziej chodzi mi o informację czy te silniki nie mają jakiejś choroby wieku dziecięcego? I jeszcze jedno pytanie - czym różni się 3.0 w e46 od tego z e90? Tylko rozwinięcie czy zupełnie coś innego?