Skocz do zawartości

pirlo

Zarejestrowani
  • Postów

    318
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E46 318i 2000 rok, E46 316i 2004 rok, E90 318i 2006 rok

Osiągnięcia pirlo

Stały bywalec

Stały bywalec (8/14)

0

Reputacja

  1. Nie ma żadnego 1.6. Oznaczenia BMW nie zawsze muszą iść w parze z pojemnością skokową. 316 to silnik 1.8, 318 2.0, 320 2.2. Jeśli chodzi o ten pierwszy to mam ten motor od niewiele ponad pół roku i generalnie mogę go polecić. Przede wszystkim mało pali i jak na r4 ma dosyć wysoką kulturę pracy (porównując ze starszym m43). Jednak jedna uwaga: jeśli komukolwiek zależy na osiągach, to niech nie patrzy na nic poniżej 170 KM. Taka 316 to auto do normalnej, spokojnej jazdy, ale na pewno nie na wyścigi.
  2. Po pierwsze to masz nie taki olej, jak należy. A po drugie za mało opisałeś problem. TO może być np. wyciek, ale może być też tak, że będziesz mieć uszczelniacze do roboty. Na pewno taki ubytek oleju nie jest normalny. Spróbuj zaobserwować jakiego "dymka" auto puszcza po odpaleniu. Jeśli na niebiesko, to może być nieciekawie.
  3. pirlo

    Lubuskie

    Witam. Prosiłbym o opinię o tym warsztacie w Zielonej Górze- http://www.bmwzg.pl/ Chodzi o wymianę oleju w silniku z filtrami, uszczelnienie mostu, a w dalszej kolejności oleju w automacie steptronic.
  4. Dziękuję Panowie za opinie. W aso z oczywistych względów tego robić nie będę. Postaram sobie kogoś do tego poszukać, aczkolwiek w mojej okolicy może być z tym troszkę ciężko.Pozdrawiam
  5. Od niespełna pół roku mam nową E46. Tym razem jest to polift z automatem i steptronicem. Auto kupiłem w DE i przelotu ma ok. 120 tysięcy (a przynajmniej wszystko na to wskazuje). Moje pytanie odnosi się do wymiany oleju w skrzyni. Przewertowałem kilka stron i są różne skrajne opinie- Jedni mówią żeby wymieniać, a inni- jeśli się nic nie dzieje- żeby nie wymieniać. Myślałem aby to jednak zrobić dla świętego spokoju, ale już sam nie wiem, czy warto to ruszać. Proszę Was zatem o opinię i jeśli możecie o podanie orientacyjnych kosztów takiego zabiegu. Pozdrawiam.
  6. Na szczęście nie panewki...za całe zamieszanie odpowiedzialna jest przepalona uszczelka pod głowicą.
  7. U mnie silnik gdy osiągnął optymalną temperaturę chodził zupełnie normalnie- żadnych stuków, czy czegokolwiek w tym stylu-po prostu cisza i równa praca. Jedynie na zimnym było słychać klekotanie, ale to się akurat szklanki odzywały.
  8. Pod koniec tygodnia będzie wiadomo co się pod maską wydarzyło- dam znać.
  9. Ciężko mi powiedzieć, bo tylko 2-3 razy na chwilę uruchomiłem auto po całym zdarzeniu i charakterystyczne było to, że obroty latały i się trząsł- później, jak już się zorientowałem, że nic z tego nie będzie to nie odpalałem dalej, tylko wezwałem lawetę. Co do panewek, to jednak było to pierwsze co mi przyszło do głowy, bo swego czasu sporo pisało się o tym, że w m43 dosyć często takie akcje się zdarzały. Myślałem jednak, że w obróceniu tych panewek trzeba temu silnikowi mocno "pomóc" tzn. nie wymieniać na czas oleju, pałować na zimnym itd. Teraz się zastanawiam czy stała, szybka autostradowa jazda na wysokich obrotach też mogła być tego przyczyną.
  10. Po przekręceniu kluczyka silnik chwile pochodzi, ale na bardzo nierównych obrotach- trzęsie budą.Chwilę potem silnik gaśnie.Na pewno pali się check i kontrolka olejowa. Dziś będę wiedział kiedy mechanik w ogóle zajrzy pod maskę.
  11. Dzięki za odpowiedź. :) Temperatura była w normie, olej też jest i na razie w sumie tyle tylko wiem. W sumie z tym silnikiem nie miałem jakiś większych problemów- oleju prawie w ogóle nie brał, nie było nigdy problemów z mocą i nawet, jak zdarzało mi się przycisnąć, to nigdy nie było żadnych kłopotów... aż do wczoraj. :?
  12. PS-Oczywiście to była jazda na autostradzie z mniej więcej stałą prędkością.
  13. Witajcie koledzy. Opiszę może swoją sytuację. Jeżdżę swoim autem już ok 4 lat i generalnie przez ten czas nic się z samochodem nie działo. Auto było normalnie stale serwisowane, nie katowane itd. Wczoraj się jednak bardzo się śpieszyłem i gnałem swoim samochodem przez kilkadziesiąt kilometrów z prędkością ok 200 km/h- czyli praktycznie tyle ile fabryka dała. Generalnie staram się jeździć wolniej, ale wczoraj naprawdę zależało mi na czasie. Podczas tej szybkiej jazdy samochód nagle przestał w ogóle reagować na pedał gazu, na obrotomierzu wskazówka zaczęła szaleć, a auto zaczęło wytracać prędkość. Chwilę potem, to wiadomo- "lampka aldayna”, postój na poboczu i laweta. Nadmienię, że jechałem z taką prędkością by jednak nie wchodzić na czerwone pole obrotomierza. Przy próbie natomiast ponownego uruchomienia obroty szalały, a całą budą wręcz trzęsło. I teraz pytania- czy ze względu na dłuższą jazdę na wysokich obrotach ten silnik nadaje się już tylko na śmietnik ? I druga sprawa- używana jednostka kosztuje ok 1500 zł, a jakiej ceny należy spodziewać się w warsztacie za wymianę tej jednostki ? Z góry dziękuję za pomoc i ewentualne dobre rady. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.