Pozwolę sobie odgrzać tego nieprzyjemnego kotleta. Otóż kupiłem swoją E46 w poniedziałek, wszystko było ładnie pięknie aż do wczorajszego wieczora kiedy podjechałem na stację benzynową i usłyszałem drżenie jakby wydechu. Więc pochylam się i patrzę pod spód, nie zlokalizowałem co drży o co ale wydech wpada w silne drgania. Otwieram machę i no i motor też jakby mocniej drży. To już bardzo mnie zmartwiło. Dziś rano odpalam i odpaliła normalnie jak diesel, lekko się zatrzęsła. Ale wibracje są nadal ustają kiedy ma powyżej 1500 obrotów. W trakcie jazdy nie jest to odczuwalne. Mocy nie ubyło szarpanie przy zmianie biegów nie występuje. Występuje za to stukanie przy gaszeniu. Wibracje nie zmieniają się kiedy wciskam lub puszczam sprzęgło. Jedynie kładąc stopę na pedale czuje wibracje. Dodam jeszcze, że z tymi objawami pojawiło się jeszcze falowanie wiatraka nawiewu zaraz po odpaleniu niezależnie od jego prędkości obrotowej, ustaje po pewnym czasie i do następnego odpalania już jest ok. To samochód z końcówki 2002 roku już po liftingu oczywiście 150KM. I teraz przeczytałem cały wątek od początku i szczęka mi opadła. Czy faktycznie usterka dotyczy bardziej silnika 136KM? Czy jednakowo. Mój egzemplarz wydaje się wyjątkowo zadbany ale po tym co tu trochę się przestraszyłem.