Witam Panowie. Piszę, gdyż ręce mi opadają. Moja e46 320d (138KM) 199tys km w automatycznej skrzyni biegów umarła. Ale od początku. Tu przed śmiercią, silnik dość głośno klekotał, czego w środku nie było słychać. Dźwięk był podobny, do klekotu przy pękniętym kole pasowym. Nie wiem ile tak jeździłem? Tydzień? Miesiąc? Nie dłużej. Wracając z pracy, całe szczęście już pod domem silnik w trakcie jazdy zgasł. I więcej nie odpalił. Wcześniej, czasami przy odpalaniu rozrusznik zacinał się na bendiksie. Teraz zacinał się już za każdym razem. Naprawiłem rozrusznik i tragedii ciąg dalszy, rozrusznik nie ma siły ruszyć wałem. Kluczem wału ruszyć też się już nie da. Drugi mechanik odmówił mi pomocy, wróżąc różnie - zatarty (olej raczej był, jak można dopuścić do braku oleju?), łańcuch? Pęknięty wał? Poradźcie coś... Ew namiary na podobny silnik do kupienia?