Jak w temacie. Po zapaleniu kontrolek abs, asc i ręcznego podjechałem na komputer do pierwszego fachowca. Diagnoza - do wymiany pompa abs. Kupiłem używkę, założyłem, dzień było ok, następnego dnia - kaplica. Szybki podjazd na komputer do drugiego fachowca, diagnoza - niesprawny sterownik abs. Telefon do gościa u którego kupiłem pompę ze sterownikiem, podesłał drugą. Założyłem, 2 dni bez problemu, trzeciego - kaplica. Podjazd na komputer do trzeciego fachowca - do wymiany czujnik abs tylne lewe koło. Kupiłem czujnik ATE, założyłem i już całkowita załamka: oprócz niesprawnego abs, asc i choinki na desce rozdzielczej, nie działa mi prędkościomierz i ekonomizer. Zdaję sobie sprawę, że w tej chwili problem tkwi w czujniku. Pytanie moje jest takie: czy po wymianie czujnika trzeba skasować błędy na komputerze, żeby abs i cała reszta działała? Pytam bo ostatni szpec który zdiagnozował awarię czujnika powiedział że nie trzeba nic kasować. Szlag mnie już trafia bo wydałem ponad tysiąc złotych na naprawę abs i jestem ciągle w punkcie wyjścia. Pomóżcie bo już nie wierzę w diagnozy komputerów a raczej w solidność mechaników z mojego miasta...