Polskie spoleczenstwo niestety w niemalej grupie jest zbyt ograniczone do gazu, wiekszosc tych ktorzy maja LPG zakatowywuje samochod bo za nic ma rady eksploatacyjne dotyczace pojazdu zasinalego LPG. Ci ktorzy sa przeciw sa ograniczeni jeszcze bardziej. Jakby kazdemu zdrowo myslacemu niemcowi, holendrowi czy hiszpanowi zadac pytanie "jakbys mogl jezdzic polowe taniej, bez zadnej wyraznie odczuwalnej roznicy na osiagach pojazdu to chcialbys tak?" wiekszosc odpowiedzialaby ze tak, a u nas powiedza ze nie bo gaz do kuchenki, ot polska mentalnosc... Inni beda prawic trele ze traca kilka % mocy (mowa o sekwencji), ktore oczywiscie odczuwaja w czasie jazdy samochodem, albo ze drozszy przeglad czy ze trzeba czesciej swiece wymieniac i przewody WN (bo bez LPG to sa to dozywotnie elementy nie wymagajace wymiany...), ale policzyc ze na te wydatki zaoszczedzi sie po miesiacu uzytkowania LPG to juz sie nie chce. Jeszcze co wieksze sobki to powiedza ze jak Cie nie stac na auto to kup rower, tyle ze z reguly te sobki jezdza firmowymi samochodami lub wzbogacaja krajobraz o rzezbe swojego samochodu ktorym czasem nawet sie przejada, zenada... Dzieki Bogu sa tez tacy ktorzy majac LPG umieja zabdac o auto, oraz tacy ktorzy jezdza na Pb ale nie wykorzystuja tego do podreperowania swojego watlego ego. Podsumowywujac, problemy wynikajace z uzytkowania LPG sa podyktowane wadliwa instalacja lub zaniedbaniami wlasciciela pojazdu i tyle w tym temacie... Pozdrawiam! ps. ja mam instalacje mieszalnikowa z regulacja dawki na podstawie wskazan sondy lambda i mialem z nia problem raz, jak na wykonczeniu byl reduktor, od jego wymiany i porzadnego wyregulowania wszystko dziala jak powinno, tym bardziej po wymianie przewodow WN i swiec na nowe...