Witajcie, moi mili - wracam na forum po czterech latach niebytu ;) Zatęskniłem w końcu do BMW i ponownie w Rodzinie pojawiło się E34. Tym razem 520iA, październik 1991, biała dama w czerwonej skórze :8) Jest w niezbyt dobrej kondycji, ale kupiłem ją z niewielkie pieniądze, czysto dla przyjemności podjechania tu i tam słuchając przed sobą rzędowej szóstki. Ale do rzeczy. Zjadła mi panna B w nocy cały akumulator. No to miernik do łapy, amator ze mnie duży, ale coś nie coś kumam. I tak - wsadziłem nowy akumulator i zacząłem mierzyc: napięcie akumulatora nowo wlozonego 12.53V. Auto zgaszone, kluczyk w kieszeni, nic teoretycznie nie powinno pobierac pradu. Natomiast sytuacja wyglada tak, ze po zmasowaniu miernika do budy, a przylozeniu plusowego kabla do kilku bezpieczników jest małe zwarcie (iskra) i pobór przekracza 10A ! Na dwoch obwodach jest jakies 0.08A, na kilku w 0.00A, a na kilkunastu wręcz miernik nie jest w stanie zmierzyc, bo jest za wysokie. Po kilku minutach stan akumulatora to juz 12.45V. Do tego jesli przykladam miernik (ust. na V) do tych bezp. co daja zwarcie, wszystkie pokazują oczywiscie napiecie z aku, czyli 12.45V. Tyle wiem. Ale skąd to si ę bierze, dlaczego i jak to nie mam pojęcia. Jakieś sugestie ?