Witajcie, posiadam Z4 z 2004 r 2.2 automat. Kupiłem auto uderzone przodem. Po naprawie w końcu przyszedł długo oczekiwany moment przejażdżki i zauważyłem, że po rozgrzaniu i jeździe na wyższych obrotach i zatrzymaniu się silnik faluję na wolnych obrotach tak jakby miał zaraz zgasnąć, ale po paru sekundach się to stabilizuje. Komputer pokazał błąd vanosa na wydechu. Wykręciłem elektor zawór i okazało się, że w środku brakowało tłoczka ze sprężynką, czyli zawór działał na "sucho" i nic nie popychał. Przed chwilą założyłem brakujący tłoczek i nie widzę poprawy. Nadal faluję. Tester pokazuję błąd P0011 i nie mogę go skasować (mam dziadowski chiński tester) Silnik suchy bez wycieków, podciśnienia i przewody powietrza wyglądają ok, przy przyspieszaniu nic się nie dławi, jedzie przyzwoicie. Przebieg 102 tyś km. Macie jakiś pomysł, gdzie szukać przyczyny? Będę wdzięczy za pomoc. Pozdrawiam