Wykręciłem dziś pompę wody - są wszystkie skrzydełka, nie ma żadnych luzów. Wstawiłem nowy termostat. Wstawiłem nowy korek chłodnicy. Odpowietrzyłem auto według instrukcji z neta: Postawiłem przód auta na wzniesieniu, przekręciłem zapłon i włączyłem ogrzewanie na maksa. Przy dolewaniu płynu po paru chwilach nie było bąbli ani w jednym ani w drugim odpowietrzniku. Zakręciłem korek, odpaliłem auto, przejechałem ok. 2 km. Leciało już ciepłe powietrze. Postanowiłem zrobić test na obecność dwutlenku węgla. Odkręcając korek było lekkie syknięcie i trochę płynu wyleciało na glebę. Aby umieścić przyrząd do testu musiałem ściągnąć strzykawką z 1/3 zbiorniczka płynu chłodniczego. Odpaliłem silnik (ogrzewanie auto 23*C) i czekałem 12 minut, kolor testu cały czas był ten sam (niebieski) ale poziom płynu chłodniczego zwiększył się na tyle że zaczął lekko wypływać poza zbiorniczek wyrównawczy. W tym momencie zakończyłem test (sprawdziłem jeszcze czy może płyn z testu się nie zepsuł, dmuchnąłem kilkanaście razy i płyn zabarwił się na żółto). Wróciłem autem znowu ok 2 km a z wylotów leciało zimne powietrze. Postawiłem auto na wzniesieniu, odkręciłem korek(znowu wyleciało troszkę płynu), odpaliłem ogrzewanie na maxa i silnik, przez około 15 minut temperatura silnika od 64* podrosła do 68* a poziom płynu nie urósł. Zmieniłem ogrzewanie na 23*C a wentylator na około 4 "kwadraciki", po kilku minutach poziom płynu chłodniczego znowu zaczął się podnosić. Gdy był w kołnierzu zbiorniczka znowu ustawiłem ogrzewanie na maxa i poziom płynu stanął w miejscu. Co jeszcze mogę zrobić? Czy w przypadku negatywnego wyniku testu, mogę uszczelkę wykluczyć?