witam, mam takie pytanie, czy jest mozliwe zeby jedna sprezyna pekla podczas jazdy a druga wyskoczyla?? kupilam auto jakies dwa miesiace temu, odrazu diagnostyka i wszystko bylo ok. w tym czasie zrobilam ok 4tys km, zadnych stukow. Okolo dwoch tygodni temu zostawilam auto na parkingu, na nastepny dzien co? sprezyna peknieta z prawej strony i to jeszcze w taki sposob ze nie dalo rady jechac bo przecieralo opone. Mechanik zmieniajac na nową powiedzial ze po lewej stronie wymieniac nie bedziemy bo jest ona "nowa". mowil ze maksimum pol roku ma. no to wymienilismy tylko jedna. dzis, po dwoch tygodniach od naprawy, na łuku w prawa strone uslyszalam huk. odrazu sie zatrzymalam a tu co? caly przód siedzi. laweta, ten sam mechanik. powiedzial ze lewa pekla, ta co uwazal ja za "nowa", a ta co zakładał ją dwa tygodnie temu po prostu wyskoczyla. moje pytanie jest takie, czy mozliwe ze mechanik zle wlozyl nowa sprezyne i dlatego wypadła? i czy przez to mogla pojsc ta druga sprezyna bo nie wytrzymala nacisku? po prostu musze wiedziec czy mozliwe ze to wina mechanika, bo jestem zagranica i ostatnia naprawa wyniosla mnie 320eu. nie widzi mi sie placic znowu takiej kwoty mechanikowi ktory nawet dzis holujac auto zarzekal sie ze ta z lewej strony byla nowa.