No generalnie jak odpalam auto pierwszy raz to normalnie startuje, wchodzi na 1200 na kilka sekund, po kilku sekundach spada do 700 i po około minucie albo dwóch wchodzi na 500 obrotów i już wtedy zaczyna falować dość mocno. To wszystko dzieje się na postoju. Zazwyczaj autem ruszam jak już obroty sobie zejdą do 700 no i po przejechaniu kilkuset metrów przy zdjęciu nogi z gazu wywala kontrolkę emisji i wyłącza chyba 90% cylindrów. Po wyłączeniu silnika i ponownym starcie kontrolki nie ma, a silnik znowu gra na wszystkie. W domu na kompie potem pokazuje misfire na 6-7 cylindrach. Zmiana wartości minValveLift w inpie na większą wygładza obroty ale problem kontrolką emisji i wyłączaniu cylindrów dalej pozostaje. Czy to koniecznie musi być wałek? Mogą to być dźwigienki pośrednie? Czy ciężko jest wymienić taki wałek i czy trzeba rozpinać rozrząd?