No właśnie, takie oszczędności typu obudowa zawsze później się mszczą. Twardawe, to znaczy da się je spokojnie ściskać, nie są twarde jak kamień, ale przed wymianą tego cybancika jak mechanicy je 'macali', to powiedzieli że za duże ciśnienie. Teraz jest troszkę bardziej miękko, ale też bez przesady. Ciężko to opisać ;) Co do termostatu- właśnie w tym rzecz- nie mam pojęcia jaki wsadzili, podałem tylko wcześniej numery nadwozia jak zamawiali. Warsztat jest sprawdzony i polecany (jak najbardziej na tym forum), ale każdy może się mylić, więc mogli wsadzić o wyższej temp. 100 stopni to za dużo ? Jeśli to jest niezdrowe dla silnika, to sam kupie termostat, obudowę i wymienię, to będę miał pewne. Co o tym sądzicie ?