Podepnę się pod temat. Szarpnąłem się na nowy wentylator i klima chodzi. Teraz dlaczego wymieniłem wentylator: Pewnego upalnego dnia odpaliłem auto i klimę by schłodzić kabinę podczas gdy pakowałem torby do bagażnika. Beti pochodziła trochę i nagle pisk spod maski i dym. Zaglądam pod maskę a tu sprężarka stoi, pasek się obraca i dym idzie spod niego. Po chwili puściło. Trwało to może 10 sekund. Diagnoza klimiarza: Wentylator klimy nie chodzi, wzrosło ciśnienie i zablokowało sprężarkę. Dobra wymieniamy wiatrak, chociaż zdziwiło mnie to, że w tak poważnym aucie nie pomyślano o zaworze lub wysprzęgleniu sprężarki podczas takiej awarii. Zmyliło mnie to, że powiedział że to już któraś E53 z takim właśnie objawem, gdy wiatrak jest uszkodzony. Po wymianie wiatraka i nabiciu klimy po prostu inna jazda, aż do wczoraj. Na wolnych obrotach stoję i rozmawiam przez okno z kolegą, klima chodzi, na zewnątrz 30stopni na plusie. Nagle pisk spod maski. Ale dodałem gazu i przeszło. Jestem pewien że to sprężarka. Wiatrak zapieprza aż miło, zmienia prędkości itd. Teraz pytanie: Czy sprężarka się kończy, czy może pasek jest luźny? Macałem pasek i wydaje mi się, że jest luźny, bo mogę go naciągnąć z centymetr do góry lub na boki używając średniej siły. Jak mocno jest naciągnięty u Was? Zanim go wymienię, to może jakaś jeszcze sugestia z Waszej strony? Regeneracja sprężarki jest chyba bez sensu, nowa kosztuje mniej niż ten cholerny wiatrak, więc może lepiej jeździć dopóki nie padnie. Na tym pasku oprócz sprężarki nic nie ma, więc zerwanie go niczemu nie grozi. Z góry dziękuję za pomoc.