Cześć, Panowie Panie spotkała mnie dzisiaj bardzo niemiła niespodzianka a mianowicie: Jadąc sporą trasę po ok 50km zauważyłem, że wyłączył mi się duży komp-nawigacja i tylko mruga chce się włączyć i nie może, nagle zielony ekran później znowu czarny i tak cały czas. Myślę trudno pewnie coś z modułem z tyłu- kontynuuję podróż, następnie po ok 5km zaczął wariować prędkościomierz wskazywał zero, później losowe wartości, dziwnie również zachowywał się poziom paliwa wzrastał i spadał. Zatrzymałem się wyłączyłem silnik zamknąłem auto otworzyłem no i niestety po tej operacji prędkościomierz wyłączył się zupełnie... Pojechałem dalej po kolejnych 5km wyłączyło się 'cykanie' kierunkowskazów oraz ich wskazania na desce, przez moment nie mogłem zamknąć i otworzyć auta. Zmuszony do powrotu do domu podpiąłem pod INPE i brak jakichkolwiek niepokojących błędów- może jeden błąd elektrycznego wiatraka mimo że jechałem bez klimy a przebieg zarejestrowany przy błędzie wskazywał na obecną podróż. Wskazówki w drodze do domu zaczęły działać normalnie (komp wciąż mrugał). Odłączyłem MK4 i otworzyłem go niestety cała płytka zaśniedziała zielona generalnie to nie ma prawa działać, odłączyłem permanentnie- problem ze wskazówkami nie wrócił- wyświetlacz wiadomo czarny. Pytanie czy moduł GPS mógł tak namieszać w licznikach? PS testy liczników wszystko pozytywnie beż problemów