Witam. W związku z zakupem nowego auta, muszą pojawić się nowe problemy. Dlatego po dwóch latach nieobecności wróciłem na forum i bardzo proszę o pomoc :wink: Do rzeczy. Nabyłem auto z końca 2010 roku ze wspomaganiem elektrycznym. Jednak po przejechaniu 1000 km zarówno w mieście jak i w trasie nadal nie jestem w stanie przyzwyczaić się do tego układu. Nie ma mowy o kręceniu jednym palcem, do tego wraz ze wzrostem prędkości mam wrażenie że jeszcze bardziej się utwardza. Wydaje mi się że ciężej jest mi skręcić w lewo niż w prawo. W różnych wątkach które znalazłem na forum ludzie piszą o 'sportowym zestrojeniu", 'lepszym wyczuciu auta', natomiast ja czuje się jakbym jechał Ursusem C360. Ciągle pilnuję kierownicy, do tego przy większych prędkościach wychodząc z zakrętu muszę jej czasem pomóc wrócić. Nie odczuwam żadnych luzów, stuków, pisków. Nie wyświetlają się żadne błędy. Przy dynamicznym skręcaniu nic nie przeskakuje więc wydaje mi się że maglownica jest ok. Powiedzcie, czy z racji tego że jest to układ elektryczny- mógłbym podpiąć kompa i sprawdzić co tam słychać? Zwiększyć siłę wspomagania? Nie jestem w stanie zaakceptować takiej sytuacji w 6 letnim aucie. Szczególnie że dużo jeżdżę po mieście. Ciągle porównuje to do mojej poprzedniej jedynki z 2008 roku w której wszystko hulało aż miło. Co z tym zrobić? Problem może leżeć po stronie EPS czy może jest to kwestia mechaniczna w samej przekładni? Jeśli ktoś z was spotkał się z podobnym problemem, bardzo proszę o wskazówki. Dziękuję :)