Witam. Kilka dni temu zdarzyla mi się taka sytuacja że wracając z pracy auto normalnie odpaliło jak zawsze od strzała, przejechałem jakiś kilometr by pojść zrobić zakupy, wróciłem po 15 min i zonk kontrolki sie świeca wszystko pięknie radio dziala nawiew szyby światła itd a przy próbie odpalenia żadnej reakcji rozrusznik nawet nie cyknął. Po godz prub odpalenia auto nagle odpaliło dojechałem do domu sprawdziłem jeszcze 2 razy czy odpala i odpalał a na następnego dnia wieczorem znowu to samo, wiec postanowiłem rano pogrzebać i popatrzeć co mogło być przyczyną i rano też nie odpalał. Rozebrałem plastiki nad i pod stacyjką popatrzałem ( mam zamontowaną blokade zapłonu z przyciskiem i niby ok lampka gaśnie jak wcisne przycisk wieć sygnał idzie) dalej nie odpalał wieć zajrzałem pod maske sprawdziłem płyny wsiadłem do auta i odpalił nagle i teraz juz odpala cały czas. Co mogło być przyczyną tego? czy możliwe że to immobiliser pada? dodam że była odwilż cały śnieg stopniał w ciągu nocy. Być może wilgoć? Z góry dzięki za odp co mogło by być przyczyną