Witam, mam problem z pracą mojej E34 (z lpg - sekwencja) - objawy są podobne do tych opisywanych często na forum, jednak u mnie dochodzi pewien szczegół. Ale od początku... Silnik odpala bez zarzutu zarówno na zimnym jak i na ciepłym. Gdy ruszam na zimnym silniku wszystko jest ok do momentu, w którym wskazówka temperatury ruszy z miejsca i wejdzie na niebieskie pole - silnik dokładnie w tym momencie traci moc, mam wrażenie, że dostaje złą mieszankę i ledwo jedzie - jak się go wkręci na obroty jest ciut lepiej ale nadal straszny muł. Problemy kończą się w momencie zagrzania silnika i wyjścia poza niebieskie pole (zawsze w tym samym momencie/położeniu wskazówki) - wtedy silnik odzyskuje moc i ładnie się zbiera. Próbowałem na gazie - identyczna sytuacja, zero różnicy. Zarówno na ciepłym jak i zimnym, na biegu jałowym czuć delikatne nierówności w pracy silnika - jakby nie do końca łączył jeden cylinder(?). Jak się kilka razy depnie w gaz od niskich do wysokich to strzela w kolektor. Wszystko byłoby w miarę sensowne i typowe dla wielu problemów opisywanych na forum, jednak zastanawia mnie zależność z temperaturą silnika. Dodam też, że w zeszłym roku miałem podobne objawy i okazało się, że nieszczelny był reduktor i po wymianie wszystko wróciło do normy - byłem przekonany, że tym razem też winny jest reduktor jednak okazał się szczelny (przynajmniej z zewnątrz). Do tej pory sprawdziłem - Cewki - wymieniłem na inne - bez różnicy. - Sprawdziłem i przeczyściłem świece - wyglądają ok, były wymieniane pół roku temu. - Zakręcałem butlę z gazem i jeździłem na samej benzynie - bez zmian (tutaj nadmienię, że gazownik twierdzi, że gaz jest w porządku). - Uszczelniłem gumę dolotu powietrza - ma małe pęknięcia na "harmonijce" ale nawet bez prowizorycznego uszczelnienia nie łapała psikanego Plaka - rozszerzanie nieszczelności też nie powodowało żadnych zmian w pracy silnika. - Znalazłem przewód "Vacuum no gas", który miał dwa konkretne pęknięcia - wymieniłem go jednak nie przyniosło to efektu (jedynie to, że nie wpadał w mocniejsze wibracje, co i zdarzało się rzadko). - Na komputerze nie pokazało błędów, jednak komputer chodzi w trybie awaryjnym i coś jest nie tak z mieszanką - diagnosta polecił odcięcie gazu na jakiś czas, jednak nic to nie dało - mam zamiar wybrać się jeszcze do kogoś innego po dokładniejszą diagnozę). - Kolektor wydaje się szczelny, nie widać pęknięć. Wąż od odmy siedzi na miejscu. - Odłączanie aku na noc nie przynosi efektu - powiedziałbym, że nawet pogarsza sprawę na jakiś czas. Pomysły Podejrzany jest połatany wężyk od krokowca, jednak on chyba nie ma wpływu na pracę silnika na wysokich obrotach i związku z temperaturą (chyba, że się mylę?). Mam zamiar sprawdzić jeszcze czujnik temperatury, który wydaje się najsensowniejszym wyjaśnieniem (mimo braku jego błędu na kompie) oraz przepływkę, która wydaje się działać dobrze. Na dniach zmierzę także kompresje cylindrów - czy może tutaj występować zależność pracy od temperatury? Gdyby była to wina kompresji, byłoby chyba odczuwalne cały czas? Słychać też cykanie wtrysku ale gdyby to było przyczyną, to problem nie występowałby na gazie, prawda? Macie jakieś pomysły? Niby nie jest to strasznie uciążliwe bo na ciepłym chodzi w porządku, ale męczy mnie ta sprawa strasznie - jeszcze trochę i osiwieję :D